Faworytką półfinałowej konfrontacji wielkoszlemowego Rolanda Garrosa była Aryna Sabalenka. Jednak niżej notowana Karolina Muchova od początku spotkania zawiesiła swojej rywalce wysoko poprzeczkę i pokazała, że nie zamierza się poddawać. To Muchova nadawała ton rywalizacji.
Czeszka wygrała pierwszego seta po tie-breaku. Również druga partia rozstrzygnęła się dopiero w trzynastym gemie, ale góra w nim była Białorusinka. Trzeci set to już popis Muchovej. Przegrywała 2:5 i musiała bronić piłki meczowej, ale zdołała odwrócić losy spotkania. Wygrała pięć kolejnych gemów i cieszyła się z awansu do finału. Sabalenka była bezradna.
Zachwyceni tym, co pokazała czeska tenisistka są eksperci. - Co za chwila! Nie wiem, co powiedzieć. Ten mecz miał wszystko, czego można było chcieć. Muchova nie rozegrała w tym sezonie zbyt wiele spotkań, ale pokazała nam lepszą grę. Jej serwis był dużo mocniejszy, poruszała się lepiej niż kiedykolwiek - powiedziała w rozmowie z Eurosportem Chris Evert.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękna partnerka Arkadiusza Milika zakończyła pewien etap
- To, co czyni ją świetną zawodniczką, to jej mobilność. Jej ruch na korcie, sposób, w jaki potrafi biegać od rogu do rogu, jest bardzo dobry. To konsekwentna zawodniczka, która nie popełnia zbyt wielu niewymuszonych błędów. Uwielbiam jej różnorodność. Potrafi zaskoczyć i jest nieprzewidywalna - dodała była tenisistka.
Muchova będzie finałową rywalką Igi Świątek. I choć to Polka jest zdecydowaną faworytką, to czeka ją bardzo trudne zadanie. Na zaskakujące porównanie, oceniając Czeszkę, zdecydował się Mats Wilander.
- To był najlepszy mecz w turnieju kobiet. Mamy nową Ash Barty. Muchova ma nawet trochę więcej mocy. Jej forhend znacznie się poprawił - powiedział były tenisista. Ashleigh Barty to była liderka rankingu WTA. Była nią tuż przed Igą Świątek. Kiedy była na szczycie, postanowiła zakończyć tenisową karierę.
Finał Rolanda Garrosa zaplanowany jest na sobotę. Spotkanie Świątek z Muchovą rozpocznie się o godzinie 15:00. Transmisja w Eurosporcie, a tekstową relację przeprowadzi portal WP SportoweFakty.
Czytaj także:
Trener Świątek komplementuje rywalkę. "Na to zwrócę uwagę"
Uderzenie, które dało finał. Iga Świątek awansowała z przytupem [WIDEO]