Hubert Hurkacz poznał pierwszego rywala na trawie. Zagra z Japończykiem

Getty Images / Jose Manuel Alvarez/Quality Sport Images / Na zdjęciu: Yosuke Watanuki
Getty Images / Jose Manuel Alvarez/Quality Sport Images / Na zdjęciu: Yosuke Watanuki

Yosuke Watanuki będzie rywalem Huberta Hurkacza w II rundzie rozgrywanego na kortach trawiastych turnieju ATP 250 w Stuttgarcie. W poniedziałek japoński kwalifikant bez straty seta pokonał weterana, Feliciano Lopeza.

Yosuke Watanuki udanie rozpoczyna rozpoczyna zmagania w sezonie gry na kortach trawiastych. W turnieju ATP w Stuttgarcie Japończyk najpierw przeszedł przez kwalifikacje, a w poniedziałek wygrał mecz w głównej drabince. W spotkaniu I rundy pokonał 7:6(5), 6:3 41-letniego posiadacza dzikiej karty, Feliciano Lopeza.

W pierwszym secie obaj tenisiści nie mieli żadnego break pointa, a Watanuki okazał się minimalnie lepszy w tie breaku (7-5). Po wygranej partii drugą odsłonę Japończyk rozpoczął z werwą i szybko wyszedł na prowadzenie 3:0. Tę przewagę utrzymał do końca pojedynku i mógł cieszyć się ze zwycięstwa.

Mecz trwał godzinę i 31 minut. W tym czasie Watanuki zaserwował 17 asów, przy własnym podaniu zdobył 52 z 71 rozegranych punktów, ani razu nie został przełamany i wykorzystał jednego z czterech break pointów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Tym samym Japończyk będzie rywalem w 1/8 finału rozstawionego z numerem czwartym Huberta Hurkacza, który w I rundzie ma wolny los. Pojedynek odbędzie się w środę lub w czwartek.

25-latek z Saitamy aktualnie zajmuje 121. miejsce w rankingu ATP. Najwyżej był 107. W trwającej od 2016 roku zawodowej karierze nigdy nie zagrał w finale turnieju głównego cyklu. Łącznie na najwyższym poziomie wygrał zaledwie 11 meczów.

Boss Open, Stuttgart (Niemcy)
ATP 250, kort trawiasty, pula nagród 795,7 tys. euro
poniedziałek, 12 czerwca

I runda gry pojedynczej:

Yosuke Watanuki (Japonia, Q) - Feliciano Lopez (Hiszpania, WC) 7:6(5), 6:3

Duże zmiany w rankingu ATP po Roland Garros! Co z Hubertem Hurkaczem?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty