Zdyskwalifikowano ją na Roland Garros. Ujawniła szokujące informacje

Getty Images / Robert Prange / Miyu Kato
Getty Images / Robert Prange / Miyu Kato

Miyu Kato podczas Rolanda Garrosa została zdyskwalifikowana za przypadkowe trafienie dziewczynki do podawania piłek. Po fakcie dowiedziała się od arbitra, że do nie otrzymałaby kary, gdyby... to był chłopiec.

[tag=52489]

Miyu Kato[/tag] ósmego dnia wielkoszlemowego Rolanda Garrosa 2023 została zdyskwalifikowana za trafienie dziewczynki do podawania piłek. Całe zdarzenie miało oczywiście charakter nieintencjonalny.

Japonka posłała piłkę w kierunku dziewczynki do podawania piłek, a ta nie zdążyła odpowiednio zareagować i została trafiona w głowę. Wydawało się, że skończy się na ostrzeżeniu, ale wtedy wtrąciły się Marie Bouzkova i Sary Sorribes, czyli rywalki pary Miyu Kato - Aldila Sutjiadi.

Tenisistki domagały się dyskwalifikacji. Po dłuższej rozmowie z supervisorem i sędzią turniejowym, arbiter główny podjął decyzję o ukaraniu zawodniczki z Kraju Kwitnącej Wiśni i zakończeniu spotkania. Miyu Kato do tematu powróciła w wywiadzie dla "CLAY" i ujawniła szokujące informacje.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: popisy córki gwiazdy tenisa

- Sędzia powiedział mi później, że gdyby dzieciak był chłopcem, wszystko byłoby w porządku. Wyjaśnił mi też, że w przypadku, gdy dziewczynka płakała ponad piętnaście minut, to koniecznie było wówczas podjęcie decyzji o dyskwalifikacji, bo gdyby przestała po pięciu minutach, wszystko byłoby w porządku. Lub gdyby piłka trafiła w jej nogi lub ręce - zdradziła japońska tenisistka.

- Spędziłam po tym kilka godzin w szatni, nie chciałam sprawdzać mediów społecznościowych, nie chciałam z nikim rozmawiać. Musiałam iść na kontrolę antydopingową - powiedziała Miyu Kato, która mocno przeżywała tę nieprzyjemną sytuację.

Dużym problemem dla Japonki było to, że wskutek dyskwalifikacji odebrano jej 240 punktów rankingowych i 21 500 euro nagrody pieniężnej. Miyu Kato odwołała się od decyzji, ale odbiła się od ściany.

- Ponieważ nie mogłam zdobyć punktów na kortach Rolanda Garrosa, muszę wygrać Wimbledon. Chociaż wolę mączkę, a nie trawę - zakończyła wywiad z "CLAY".

Czytaj także:
Niespodzianka była o włos. Sprawdź, kiedy Magdalena Fręch wróci do gry
Groźna rywalka Świątek walczy z czasem. Występ w Wimbledonie pod znakiem zapytania

Komentarze (0)