Na inaugurację Wimbledonu 2023 Hubert Hurkacz (ATP 18) wylosował Alberta Ramosa (ATP 76), który nie należy do wirtuozów gry na trawie. Dość powiedzieć, że Hiszpan miał przed londyńskim turniejem bilans 6-18 na tej nawierzchni. W poniedziałek nie poprawił swojego dorobku, bowiem Polak zwyciężył bardzo pewnie 6:1, 6:4, 6:4.
Już pierwsze piłki pokazały, który z tenisistów ma większe możliwości na trawie. "Hubi" serwował na bardzo wysokim poziomie. W premierowej odsłonie stracił zaledwie dwa punkty przy własnym podaniu. Gdy dołożył do tego jeszcze return, to rywal szybko znalazł się w opałach. Błyskawiczne przełamania miały miejsce w czwartym i szóstym gemie. Przy drugiej okazji 26-latek z Wrocławia zakończył pierwszą partię.
W drugiej części pojedynku Ramos nie poddał się bez walki. Kluczowe dla losów seta wydarzenia miały miejsce przy stanie po 3. Najpierw Hiszpan popełnił parę niewymuszonych błędów i stracił serwis. Następnie po raz pierwszy w meczu problemy miał Polak. Hurkacz miał wówczas trochę szczęścia, że jego przeciwnik zepsuł minięcie. W sumie nasz tenisista oddalił trzy break pointy, zanim wyszedł na 5:3. Potem Ramos obronił dwie piłki setowe przy swoim podaniu i przedłużył seta. W 10. gemie wrocławianin już nie przepuścił trzeciego setbola.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ cudne uderzenie. Ręce same składają się do braw
Na początku trzeciej odsłony gra została przerwana z powodu opadów deszczu. Najpierw panowie rozegrali trzy punkty, po czym usiedli na krzesełkach. Następnie udało się im wznowić pojedynek, ale trwał on tylko jeden punkt. Przy stanie po 30 w pierwszym gemie spotkanie zostało przerwane, a kort 18 zasłonięty plandeką.
Opady deszczu okazały się przejściowe i po ponad godzinie oczekiwania panowie byli w stanie kontynuować mecz. Tym razem Hurkacz zaatakował w trzecim gemie i bez problemu uzyskał kluczowe przełamanie. Ramos miał co prawda po zmianie stron okazję na powrót do gry, ale Polak skasował break pointa świetnym serwisem. Od tego momentu Polak skupił się na własnym podaniu i tylko kontrolował sytuację. W 10. gemie wypracował forhendem piłkę meczową, a spotkanie zakończył wolejem.
Pojedynek trwał godzinę i 40 minut, nie licząc oczywiście przerwy spowodowanej opadami deszczu. Hurkacz zanotował 15 asów, jeden podwójny błąd, skończył 29 piłek i miał tylko 13 niewymuszonych błędów. W sumie wykorzystał 4 z 7 break pointów i zdobył 93 ze 159 rozegranych punktów. Ramos miał dwa asy, trzy podwójne błędy, 19 wygrywających uderzeń i 23 pomyłki. 35-letni Hiszpan nie wykorzystał żadnego z czterech break pointów.
Hurkacz, który w 2021 roku osiągnął półfinał Wimbledonu, pewnie awansował do II rundy tegorocznej edycji The Championships. Poprawił bilans gier z Ramosem na 3-0 w tourze. W 2022 roku był od niego lepszy na mączce w Monte Carlo i kortach twardych w Montrealu. Jego kolejnym przeciwnikiem będzie nagrodzony dziką kartą Brytyjczyk Jan Choinski (ATP 164) lub Serb Dusan Lajović (ATP 56).
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 44,7 mln funtów
poniedziałek, 3 lipca
I runda gry pojedynczej:
Hubert Hurkacz (Polska, 17) - Albert Ramos (Hiszpania) 6:1, 6:4, 6:4
Program i wyniki turnieju mężczyzn
Czytaj także:
Tak wygląda sytuacja Igi Świątek. Zobacz ostatni ranking WTA przed Wimbledonem
Stagnacja Huberta Hurkacza. Młodzi Polacy złamali kolejne bariery