Mecz Igi Świątek z Belindą Bencić miał mnóstwo zwrotów akcji. W pierwszym secie Polka miała kilka szans na przełamanie, ale nie wykorzystała ani jednej i to Szwajcarka objęła prowadzenie. W drugim Bencić miała dwie piłki meczowe, ale liderka rankingu WTA zdołała z tego wyjść i doprowadziła do stanu 1:1.
Trzeci set był równie emocjonujący. Świątek w czwartym gemie zdołała przełamać rywalkę i wyszła nawet na prowadzenie 4:1. Tego już nie wypuściła, choć były momenty, gdy Bencić przejmowała inicjatywę.
W ostatnim gemie rywalizacji, przy serwisie Świątek, Szwajcarka prowadziła 30:0. Ale od tego momentu cztery kolejne punkty zdobyła Polka i w ten sposób po raz pierwszy w karierze awansowała do ćwierćfinału Wimbledonu.
Świątek w widowiskowy sposób zamknęła ten mecz. Przy jej pierwszej piłce meczowej pachniało dłuższą wymianą, ale Polka zdecydowała się zagrać mocny, precyzyjny forhend po skosie. Piłka wylądowała tuż przy linii bocznej, a Bencić nie zdołała jej sięgnąć. Chwilę później wyraźnie rozemocjonowana Świątek krzyknęła tylko "let's go" i udała się w kierunku siatki, gdzie podziękowała przeciwniczce za mecz.
Zobacz ostatnią akcję w meczu Świątek - Bencić:
Czytaj także:
- Świątek już pewna wielkiej premii. Walczy o znacznie więcej
- Co za emocje! Fascynujący thriller wyłonił kolejną rywalkę Igi Świątek
ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe wideo z księżną Kate na Wimbledonie. To trzeba zobaczyć