Mimo że Iga Świątek była zdecydowaną faworytką w pojedynku z Belindą Bencić, to na korcie obie prezentowały podobny poziom. Nieczęsto w kobiecym tenisie możemy obserwować tie break, a w tym spotkaniu obejrzeliśmy nawet dwa.
W końcówce premierowej odsłony lepiej zaprezentowała się Szwajcarka i to ona wygrała na inaugurację. W II secie miała nawet dwie piłki meczowe, ale Polka wyszła z opresji i ostatecznie to jej łupem padła druga partia. Trzecia zakończyła się wynikiem 6:3 na korzyść liderki światowego rankingu WTA, która po raz pierwszy w historii zameldowała się w ćwierćfinale Wimbledonu.
Po zaciętym spotkaniu Bencić zabrała głos, podsumowując pojedynek z naszą tenisistką. Nie zabrakło ciepłych słów na temat tej rywalizacji, która była bardzo zacięta i trwała ponad trzy godziny.
- To był niesamowity mecz, także ode mnie. Wiem, że jestem na tym poziomie i, że mogę naprawdę dobrze grać przeciwko takim przeciwniczkom. Ale oczywiście, wciąż mam miejsce na doskonalenie się, jednak naprawdę posłałam kilka dobrych uderzeń - wyznała Bencić cytowana przez szwajcarski portal blick.ch.
Mimo że 26-latka w spotkaniu ze Świątek miała otejpowany bark, nie chciała tłumaczyć tej porażki kontuzją. - Mogłam grać. Z moim ramieniem wszystko w porządku. Porażka boli, ale nadal niczego nie żałuję z tego meczu. Zrobiłabym wszystko dokładnie tak samo raz jeszcze. Jestem z siebie bardzo dumna - przyznała tenisistka, która stoczyła zacięty bój z liderką światowego rankingu WTA.
Dla Bencić to już koniec przygody w tegorocznym Wimbledonie. To Polka gra dalej i o historyczny półfinał stoczy rywalizację z Ukrainką Eliną Switoliną.
Przeczytaj także:
Ukrainka grała z Białorusinką. Przykry incydent po meczu
ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe wideo z księżną Kate na Wimbledonie. To trzeba zobaczyć