Nie udało się Idze Świątek awansować do półfinału Wimbledonu. Na drodze Polki, liderki światowego rankingu WTA, stanęła Elina Switolina.
Ukrainka w trzech setach 7:5, 6:7(5), 6:2 i to ona pozostała w turniejowej drabince w walce o końcowy triumf na trawiastych kortach w Londynie.
Więcej o tym pisaliśmy tutaj -->> Huśtawka nastrojów w meczu Igi Świątek. Serwis opuścił Polkę
- Moim zdaniem Idze rozładowały się w głowie baterie. Wszystko ma swoją cenę - przyznał Paweł Ostrowski w rozmowie z "Faktem".
- W tie-breaku drugiego seta Iga od 1:4 zagrała taki koncert, że gdzieś to musiało później ulecieć. Poziom był mega. Granie cały czas na takiej gigantycznej koncentracji i na super poziomie zawsze jednak kosztuje. Nie da się non stop tak grać - dodał.
W opinii Ostrowskiego duże znaczenie dla losów ćwierćfinału miał mecz 1/8, w którym bardzo wysoko poprzeczkę Świątek zawiesiła Belinda Bencić. Polka wtedy broniła piłek meczowych w drugim secie, a potem odwróciła losy pojedynku.
- Tam nerwy były jeszcze większe - zauważył Ostrowski. - Koszt emocjonalny był ogromny - dodał.
Świątek osiągając w tym roku ćwierćfinał osiągnęła swój najlepszy wynik w historii swoich występów na Wimbledonie.
Zobacz także:
"Czuję to". Szczera wypowiedź Igi Świątek po Wimbledonie
Zdjęcia obiegają sieć. Tak rywalka Świątek zareagowała na triumf
ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe wideo z księżną Kate na Wimbledonie. To trzeba zobaczyć