Novak Djoković wciąż jest głodny. Uważa, że finał Wimbledonu będzie "ucztą" tenisa

PAP/EPA / Tolga Akmen / Na zdjęciu: Novak Djoković
PAP/EPA / Tolga Akmen / Na zdjęciu: Novak Djoković

Novak Djoković awansował do 35. w karierze wielkoszlemowego finału i pobił rekord wszech czasów, ale to nie zmienia jego ambicji. Serb zapewnił, że wciąż jest "głodny" sukcesów, a niedzielny mecz z Carlosem Alcarazem zapowiedział jako "ucztę" tenisa.

Novak Djoković nie ma litości dla niżej notowanych rywali w 1/2 finału turniejów wielkoszlemowych. Podobnie było także w piątek, gdy w półfinale Wimbledonu 2023 zmierzył się z debiutantem na tym poziomie, Jannikiem Sinnerem. Serb zwyciężył bardzo pewnie 6:3, 6:4, 7:6(4).

- Jannik bardzo mocno uderza, więc musiałem podejmować właściwe decyzje. Zmuszałem go do zagrywania dodatkowych uderzeń i popełniania błędów w ważnych momentach. To był trudniejszy mecz niż wskazuje wynik, dlatego to wspaniałe, że wygrałem bez straty seta - mówił podczas konferencji prasowej, cytowany przez puntodebreak.com.

Wygrywając niedawnego Rolanda Garrosa, Serb zdobył 23. wielkoszlemowy tytuł i został liderem klasyfikacji wszech czasów. W piątek pobił kolejny rekord - awansował do 35. finału w Wielkim Szlemie, co jest najlepszym osiągnięciem w dziejach wśród singlistów.

- Moje ambicje są ciągle najwyższe - zawsze chcę zdobyć tytuł. To się nie zmienia, niezależnie od miejsca w historycznych książkach. Może niektórzy myślą, że po triumfie w Rolandzie Garrosie poczułem rozluźnienie, ale tak nie jest - zapewnił.

- Turnieje wielkoszlemowe są dla mnie najważniejsze. Układam swój harmonogram w taki sposób, aby być podczas nich w szczytowej formie. W ostatnich kilku latach moje wyniki w tych imprezach są fantastyczne - podkreślił.

W finale Wimbledonu 2023 Djoković zmierzy się z Carlosem Alcarazem. Będzie to trzeci mecz pomiędzy tymi tenisistami. Oba poprzednie rozegrali na mączce - w zeszłym roku w Madrycie zwyciężył Hiszpan, a przed miesiącem w półfinale Rolanda Garrosa lepszy okazał się Serb.

- Wciąż czuję presję, gęsią skórkę, motyle w brzuchu i nerwy przed każdym meczem. Dlatego na niedzielny finał wyjdę, jakby był to mój pierwszy taki pojedynek. Moje intencje muszą być jasne, a cel i podejście będą tak samo profesjonalne jak zawsze - zastrzegł.

- To najbardziej wyczekiwany mecz od początku turnieju. Mam większe doświadczenie w wielkoszlemowych finałach i w Wimbledonie niż on. Obaj jesteśmy w dobrej formie. On jest młody, zmotywowany i głodny sukcesów. Ale ja też jestem głodny. Więc ucztujmy - zapowiedział niedzielny finał.

Kolejny turniej, kolejny rekord. Niebywałe osiągnięcie Novaka Djokovicia

ZOBACZ WIDEO: Niezwykłe wideo z księżną Kate na Wimbledonie. To trzeba zobaczyć

Źródło artykułu: WP SportoweFakty