Informacje ws. Igi potwierdzają się. "Jest dokładnie tak jak mówiłem"

Getty Images / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek pewnie przebrnęła przez dwie pierwsze rundy US Open. Teraz z uwagą przyglądamy się temu, co może się wydarzyć w kolejnych meczach. - Drabinka tegoroczna jest lekko trudniejsza od tej z poprzedniego sezonu - mówi Tomasz Wolfke.

Tegoroczny US Open Iga Świątek rozpoczęła od zwycięstwa z Rebeccą Peterson 6:0, 6:1. Później ponownie w dwóch setach pokonała Darię Saville 6:3, 6:4. Były to pewne triumfy. Uwagę może przykuwać jedynie liczba niewymuszonych błędów, szczególnie w II rundzie, kiedy naliczono ich 23, lecz w tej chwili nie powinno to być wielkie zmartwienie.

- Absolutnie nie ma się czego obawiać. Jest dokładnie tak, jak mówiłem przed turniejem. Jeśli Iga odpadnie w pierwszym tygodniu, to będzie to sensacja; jeśli zakończy rywalizację na ćwierćfinale, to będzie niedosyt; a półfinał i coś więcej byłoby już przyjęte z wielkim zadowoleniem. Niewiele się zmieniło, porównując grę Polki obecnie do tego, co prezentowała w zmaganiach podprowadzających pod US Open. W pierwszym meczu widzieliśmy nawet dwie akcje fantazyjne, a to dobry kierunek - mówi nam Tomasz Wolfke, ceniony komentator tenisa.

Na szczęście pierwsze dwa pojedynki nie okazały się dla obrończyni tytułu zbyt wyczerpujące. Prawdopodobne jest, iż podobną sytuację zobaczymy w III rundzie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Sabalenka wystartowała. "Szczególne miejsce w moim sercu"

- Pierwsza przeciwniczka kompletnie nie była dla Igi groźna. Później Saville grała lepiej, ale też nie miała szans na zwycięstwo. Teraz przed Polką pojedynek z Kają Juvan, czyli przyjaciółką, którą dobrze zna jeszcze z czasów juniorskich. Nie spodziewam się trudnego spotkania - dodaje Wolfke.

"Będzie zabiegana na śmierć"

Jeśli spojrzymy w dalszą część drabinki turniejowej, to widzimy ciekawe potencjalne rywalki dla Świątek. W IV rundzie Polka może się zmierzyć z kimś z duetu Jelena Ostapenko / Bernarda Pera. Faworytką tego pojedynku jest pierwsza z wymienionych tenisistek, która zajmuje obecnie 21. miejsce w rankingu WTA.

- W czwartej rundzie w teorii może spotkać Ostapenko. To tenisistka, która zostanie zabiegana przez Igę na śmierć. Oczywiście Łotyszka jest zawodniczką nieobliczalną. Będzie strzelała mocnymi uderzeniami, ale musiałoby jej wszystko wchodzić, żeby Idze zagrozić. Dopiero ewentualny ćwierćfinał z Coco Gauff mógłby być poważnym sprawdzianem i ten pojedynek może pójść w jedną bądź drugą stronę - ocenia Wolfke.

Potencjalny pojedynek z Gauff mógłby być jednym z hitów turnieju. Przypomnijmy, że w Cincinnati Amerykanka pierwszy raz w karierze pokonała naszą tenisistkę. Wcześniej przegrała ze Świątek siedem razy z rzędu. Jak doskonale wiemy, Polka uwielbia się rewanżować swoim przeciwniczkom, co jeszcze bardziej dodawałoby pikanterii ich rywalizacji.

- Myślę, że gdy Iga może trafić na Gauff, będącą w formie, potencjalnie już w ćwierćfinale, to trzeba uznać, iż ta drabinka tegoroczna jest lekko trudniejsza od tej z 2022 roku. Z drugiej strony w poprzednim sezonie nasza tenisistka nie była faworytką tuż przed rozpoczęciem US Open. Była wówczas blisko odpadnięcia w IV rundzie z Jule Niemeier. Niemka nie była jednak w stanie utrzymać dobrego poziomu do końca - podkreśla nasz rozmówca.

Walka z Sabalenką w tle

Świątek wciąż toczy też korespondencyjną walkę z Aryną Sabalenką. Chodzi oczywiście o fotel liderki rankingu WTA. Polka broni aż 2000 punktów za triumf w ubiegłorocznej edycji US Open. Żeby utrzymać prowadzenie nasza tenisistka musi w nowojorskiej imprezie zajść dalej niż Białorusinka.

- Ciekawi mnie czy Iga Świątek myśli o statusie liderki światowego rankingu, ale raczej nie. Często to powtarza i jeśli pozycja numer jeden będzie miała jakiekolwiek znaczenie to pewnie pod koniec roku. Nawet jeśli straci prowadzenie na dwa tygodnie czy miesiąc, to nic się strasznego nie stanie - kończy Wolfke.

Kolejne spotkanie Igi Świątek już w piątek, 1 września. Mecz III rundy z Kają Juvan rozpocznie się jako drugi w kolejności od godziny 17.

Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Kolejne problemy zeszłorocznej finalistki US Open. Pewna Jessica Pegula

Źródło artykułu: WP SportoweFakty