Tenisistka z Mińska w sobotni mecz z 19-letnią Coco Gauff weszła znakomicie i pozwoliła Amerykance na zdobycie tylko dwóch gemów, ale w kolejnych setach straciła swój rytm i dała się zdominować.
Finał US Open 2023 zakończył się zwycięstwem zawodniczki z USA, która pokonała wyżej notowaną rywalkę 2:6, 6:3, 6:2 (---> RELACJA) i po raz pierwszy w karierze sięgnęła po wielkoszlemowy tytuł.
Aryna Sabalenka tuż po meczu nie kryła swojego rozczarowania. Białorusinka w poniedziałek zostanie oficjalnie nową liderką światowego rankingu, a triumf na kortach w Nowym Jorku byłby niewątpliwie idealnym dopełnieniem. Tak się jednak nie stało.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy
Gdy już ochłonęła, przekazała swoim kibicom kilka słów na Instagramie. "Tenis to trudny sport. Czasem trzeba się po prostu uczyć, żeby stać się lepszym! Cieszę się, że mam wokół siebie wspaniałych ludzi. Dziękuję mojemu zespołowi, że jest tam ze mną" - rozpoczęła zawodniczka.
"Nowy Jork to zdecydowanie jedno z moich ulubionych miejsc, a wy jesteście niesamowici, mimo że nie wspieraliście mnie dzisiaj zbyt mocno! Do zobaczenia za rok!" - dodała 25-letnia tenisistka.
Po finałowym pojedynku Aryna Sabalenka udała się na kolację ze swoim teamem, a na jej twarzy dało się już zauważyć uśmiech. Zresztą - jak sama przyznała - to był dla niej zarówno smutny, bo przegrała, jak też bardzo radosny dzień, ze względu na to, że wkrótce oficjalnie znajdzie się na szczycie rankingu.
"Jestem szczęśliwa, mając was wszystkich obok siebie" - podpisała wspólną fotografię z zespołem, którą można zobaczyć poniżej.
Czytaj także:
Amerykanie zachwyceni Gauff. Komplementów nie ma końca
Pokonała Sabalenkę. Jej słowa wielu zabolą