W finale zawodów Kinoshita Group Japan Open Tennis Championships zmierzyły się najwyżej rozstawiona Chinka Lin Zhu (WTA 35) i nierozstawiona Amerykanka Ashlyn Krueger (WTA 123). Faworytką spotkania zdawała się być reprezentantka Państwa Środka, ale to 19-letnia tenisistka z USA triumfowała ostatecznie 6:3, 7:6(6).
Urodzona w Dallas Krueger rozgrywała pierwszy finał w kobiecym tourze (w czerwcu wygrała challengera WTA we włoskiej Gaibie), ale pokazała kawał świetnego tenisa. W ciągu 96 minut ani razu nie dała się przełamać i po raz piąty w turnieju nie straciła seta!
O losach premierowej odsłony zadecydowało przełamanie wywalczone już w drugim gemie. Potem Amerykanka miała jeszcze break pointa, aby podwyższyć wynik na 4:0, lecz Zhu nie dała się już zaskoczyć. Chinka nie była również w stanie odrobić straty, dlatego partia otwarcia padła łupem niżej notowanej tenisistki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Tak spędzili miesiąc miodowy
Bardzo wyrównana była druga część pojedynku. Obie panie nie były w stanie wypracować choćby jednego break pointa. Wobec powyższego kluczowy okazał się tie-break. W rozgrywce tej bliżej zwycięstwa była Zhu, ale zmarnowała setbola przy własnym podaniu. Po drugiej zmianie stron tenisistka z USA wypracowała pierwszą piłkę meczową i zakończyła pojedynek.
Krueger została triumfatorką zawodów WTA 250 na kortach twardych w Osace i sięgnęła po pierwszy tytuł w kobiecym tourze. Dzięki temu młoda Amerykanka zadebiutuje w poniedziałek w Top 100 rankingu WTA. Będzie zajmować najwyższą w karierze 73. pozycję.
Pokonana w finale Zhu nie nawiązała do tegorocznego sukcesu z tajlandzkiego kurortu Hua Hin, gdzie cieszyła się z premierowego mistrzostwa w głównym cyklu. Mimo tego poprawi w poniedziałek życiówkę i zbliży się do debiutu w Top 30 światowej klasyfikacji.
Kinoshita Group Japan Open Tennis Championships, Osaka (Japonia)
WTA 250, kort twardy, pula nagród 259,3 tys. dolarów
niedziela, 17 września
finał gry pojedynczej:
Ashlyn Krueger (USA) - Lin Zhu (Chiny, 1) 6:3, 7:6(6)
Czytaj także:
Hubert Hurkacz wrócił do kadry. Emocje tylko w jednym secie
Wielki powrót Olafa Pieczkowskiego. Polska krok od zwycięstwa