Forma Igi Świątek przypomina sinusoidę. Po katastrofalnym turnieju w Tokio, druga najlepsza tenisistka świata wygrała dosyć pewnie w Pekinie. Pytanie czy raszynianka wypadnie równie dobrze w Cancun, podczas rywalizacji w WTA Finals.
W Cancun o utrzymanie formy
Obie imprezy dzieli długa, aż trzytygodniowa przerwa. Czy takowa może wpłynąć destrukcyjnie na dyspozycję Świątek? - Tak jak powiedziałem wcześniej, myślę, że słabsza postawa Igi w Tokio i ogrom niewymuszonych błędów wynikały przede wszystkim ze zmęczenia (więcej -> TUTAJ). W Pekinie nasza tenisistka odzyskała wigor i pewność siebie, co jest dobrym prognostykiem - mówi Adam Romer, redaktor naczelny magazynu "Tenisklub".
- Jeśli chodzi o samą przerwę, wszystkie tenisistki są w podobnej sytuacji. Nie sądzę, żeby Iga w jej trakcie zamierzała trenować nadto intensywnie. Raczej będzie bazowała na pewnych korektach i podtrzymywaniu formy. Nowe elementy lepiej wdrażać między sezonami, kiedy jest więcej czasu. Nie sądzę, żeby trzytygodniowa przerwa przed Cancun miała jakoś szczególnie zaszkodzić Idze - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kamera skupiła się na kibicach. Ależ wczuli się w role!
Stawia na dobry wynik
Rok temu Świątek dotarła do półfinału. Wprawdzie wygrała wszystkie mecze w grupie, ale w ostatecznym rozrachunku okazała się słabsza od Aryny Sabalenki. - Półfinał przy optymalnej dyspozycji powinien być sprawą naturalną. Oczywiście turniej rządzi się swoimi prawami. Świątek najpewniej będzie miała największe kłopoty z Sabalenką albo Rybakiną. Te dwie tenisistki mogą jej najbardziej zagrozić. Z większością rywalek Iga ma bardzo korzystny bilans - zauważa Romer.
- Wiadomo, że Iga spotka się z Sabalenką najwcześniej w półfinale. Tenis jest bardzo nieprzewidywalny, dlatego nie pokuszę się o dokładną prognozę. Ranga starcia też nie jest bez znaczenia, bo teoretycznie Iga może nawet wrócić na szczyt list światowych przed końcem sezonu, za sprawą dobrego występu w Meksyku. Niewątpliwie nasza reprezentantka jest w stanie nawet wygrać WTA Masters, natomiast na tym etapie absolutnie nie można wyrokować. Właściwie tylko gdybamy - kontynuuje ekspert.
W rywalizacji w Cancun weźmie udział osiem uczestniczek, o ile zdrowie im na to pozwoli. Poza Świątek o zwycięstwo powalczą wyżej wspomniane Sabalenka z Jeleną Rybakiną oraz Jessica Pegula, Marketa Vondrousova, Karolina Muchova, Ons Jabeur i Coco Gauff.
Żadna z wymienionych zawodniczek nie wygrała turnieju WTA Masters. Do rozpoczęcia zmagań pozostało jeszcze dużo czasu. Pierwsze mecze odbędą się dopiero 29 października.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Niełatwa przeprawa Matuszewskiego
- Szanghaj: jest godzina meczu Hurkacza