W sobotę podczas Pucharu Świata w rugby doszło do spotkania Novaka Djokovicia z Ritą Orą. Oboje siedzieli obok siebie na trybunach Stade de France, gdzie rozgrywany był mecz pomiędzy Republiką Południowej Afryki i Nową Zelandią (12:11). I wszystko przeszłoby bez echa, gdyby nie polityka.
Djoković pochodzi z Serbii, a Ora z nieuznawanego przez ten kraj Kosowa. Ich spotkanie skrytykowały media w Serbii, Kosowa oraz Albanii. Dla mieszkańców tych dwóch ostatnich krajów wręcz niedopuszczalne są jakiekolwiek relacje z Serbami. Spotkanie z Djokoviciem zostało potępione przez albańskie media.
"Rita Ora ostatnio pojawiła się na scenie z flagą Serbii na ramieniu. Przeprosiła za to, bo nie wiedziała, do jakiego kraju należy flaga, którą rzucił na scenę jeden z fanów. Teraz kamery zarejestrowały ją, jak siedzi obok serbskiego tenisisty. Być może dwugłowy orzeł na koncercie był tylko symbolem sprzedaży" - przekazuje albański "Sport Express", dodając, że Ora była cały czas uśmiechnięta.
Piosenkarka urodziła się w Prisztinie. Z pochodzenia jest Albanką, ale po roku wraz z rodzicami wyemigrowała do Wielkiej Brytanii. Na meczu rugby pojawiła się ze względu na reżysera Taikę Waititego, który jest jej mężem i wielkim fanem rugby.
Czytaj także:
Duża sensacja. To wydarzyło się w meczu liderek
Ostry komentarz Aryny Sabalenki. "Nie czuję się bezpiecznie"
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski zdruzgotany po porażce w El Clasico. "Real wygrał niezasłużenie"