Nowa dyscyplina sportu rozkręca się w Polsce. "Pobicie rekordów popularności to kwestia czasu"

Materiały prasowe / Polska Federacja Pickleballa / Na zdjęciu: mecz pickleballa
Materiały prasowe / Polska Federacja Pickleballa / Na zdjęciu: mecz pickleballa

Łączy ze sobą elementy wszystkich sportów rakietowych i bije rekordy popularności w USA, gdzie inwestują w niego największe gwiazdy. - Fenomen pickleballa polega na tym, że mogą grać wszyscy i to już po 20 minutach treningu - dowiadujemy się.

Choć pickleball wymyślono w 1965 roku, dyscyplina znalazła się na czołówkach gazet stosunkowo niedawno. Jest przykładem tego, że sport cały czas potrafi zaskakiwać i w dzisiejszym świecie wciąż znajdzie się miejsce na innowację.

W pickleballa w samych Stanach Zjednoczonych gra 40 milionów osób. Liczba chętnych wciąż rośnie. Swój majątek w dyscyplinę inwestują największe gwiazdy ze świata celebrytów, ze słynnym LeBronem Jamesem na czele. Wszystko zaczęło się od... pandemii. - Ludzie nie mieli co robić i szukali sposobu na aktywne spędzenie czasu. Z pomocą przyszedł właśnie pickleball. By rozpocząć grę wystarczy siatka i kreda. Za kort może posłużyć nawet chodnik - zdradza WP SportoweFakty Tomasz Glit z Polskiej Federacji Pickleballa.

- Fenomen polega na tym, że mogą grać w niego wszyscy i to już po dwudziestu minutach treningu. Chcąc rozegrać pierwszy mecz tenisowy w życiu, trzeba trenować miesiącami. Tu jest inaczej. Grają dzieci, seniorzy w zaawansowanym wieku. Bawić może się każdy. Zabawa to właśnie słowo klucz. Spośród graczy najwięcej ankietowanych odpowiada, że kocha pickleballa nie ze względu na rywalizacje, czy możliwość spalenia kalorii, a właśnie dlatego, iż czerpie wielką radość z gry. Pozostałe korzyści są dodatkiem - kontynuuje.

Na zdjęciu: Fragment rozgrywki (Polska Federacja Pickleballa)
Na zdjęciu: Fragment rozgrywki (Polska Federacja Pickleballa)

Pickleball jest połączeniem tenisa ziemnego, badmintona, squasha i tenisa stołowego. Rozgrywka odbywa się na korcie, który ma kształt prostokąta, podzielonego na dwie części za pomocą siatki.

Wymiary placu gry są identyczne do kortu deblowego do badmintona. Szkopuł polega na tym, że siatka wisi nisko, tak jak w tenisie ziemnym. Gracze używają rakiet (choć innych niż w tenisie) do odbijania plastikowej piłki. Pickleball to sport indywidualny, jednak można rozgrywać w nim także deble.

- Trwają starania o to, by dyscyplina stała się sportem olimpijskim. Myślę, że wkrótce dopniemy swego. Szanse są spore. Coraz więcej graczy rywalizuje również w Polsce. W social mediach powstają pierwsze społeczności jak grupa na fabebooku "Gramywpickleballa", gdzie entuzjaści dzielą się ciekawostkami ze świata tego sportu i własnymi doświadczeniami. Oprócz tego, że pickleball jest znacznie prostszy niż tenis, squash, czy badminton, również zdecydowanie mniej kontuzjogenny. Jego uprawianie jest także tańsze, nie tylko ze względu na stawki za wynajęcie kortów. Sprzęt kosztuje po prostu mniej - przyznaje Glit.

Już teraz w pickleballa można zagrać w 23 miastach, między innymi Warszawie, Poznaniu, Łodzi czy Gdańsku. - Liczba stale rośnie. Coraz więcej podmiotów, które udostępniają korty tenisowe, decyduje się tworzyć również te do pickleballa. Zimą gramy w halach, latem na świeżym powietrzu. Wówczas frajda jest zdecydowanie większa. Trudno się dziwić. W końcu cała przygoda zaczęła się od seniorów w Stanach Zjednoczonych. Oni napędzili dyscyplinę, która za oceanem weszła na poziom profesjonalny - mówi nam ekspert.

Wygląda na to, że świat jest skazany na pickleballa. Choć nie wszystkie sporty amerykańskie zostały spopularyzowane w Europie, istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że tym razem stanie się inaczej. Łatwiej wszak znaleźć siatkę i wziąć kredę do ręki niż specjalistyczne boisko do rugby, baseballa lub taflę lodu, na którym znajduje się boisko do hokeja.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
"Nie zdziałamy cudów". Norwegowie poprosili o pomoc Polaków
Polak rzucił FC Barcelonę na kolana. "Zawsze lubiłem z nimi grać. Potrafiłem wykorzystać atuty"

ZOBACZ WIDEO: Rzadki widok. Messi wszedł do sklepu i się zaczęło

Komentarze (0)