Hurkacz gładko osiągnął historyczny wynik. "Kolejny mecz to będzie maraton"

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz (Getty Images/Daniel Pockett) i Dawid Olejniczak (YouTube/meczyki.pl))
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz (Getty Images/Daniel Pockett) i Dawid Olejniczak (YouTube/meczyki.pl))

Hubert Hurkacz jako pierwszy polski tenisista wystąpi w ćwierćfinale Australian Open 2024. - Dobrze się stało, że będzie grać z Miedwiediewem - uważa Dawid Olejniczak, komentator Eurosportu i Polsat Sport, który spodziewa się wielogodzinnej bitwy.

Rozstawiony z dziewiątym numerem Hubert Hurkacz nie zatrzymuje się w wielkoszlemowym Australian Open 2024. Pochodzący z Wrocławia tenisista wygrał już w Melbourne cztery pojedynki i po raz pierwszy w karierze osiągnął ćwierćfinał tego turnieju. W poniedziałek "Hubi" zwyciężył Francuza Arthura Cazaux 7:6(6), 7:6(3), 6:4.

- Spodziewałem się trudniejszej przeprawy, ale dobrze, że była łatwiejsza. Mogło być różnie. Gdyby ten pierwszy set inaczej się potoczył, mogło być mniej kolorowo. Natomiast jak już Hurkacz opanował pierwszego seta, to byłem spokojny - mówi Dawid Olejniczak w rozmowie z WP SportoweFakty.

W 2020 roku młody Francuz dotarł do finału juniorskiego Australian Open. Cztery lata później powrócił do Melbourne jako tenisista nagrodzony przez organizatorów dziką kartą i wygrał trzy pojedynki w turnieju głównym mężczyzn. Czego zdaniem cenionego komentatora Eurosportu i Polsat Sport można było się po nim spodziewać w pojedynku z Hurkaczem?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie

- Najbardziej obawiałem się młodzieńczej fantazji. We wcześniejszych meczach Francuz wyglądał na kogoś, kto się nie boi nikogo i niczego, kto jest pewny swojej gry. Mądrze go dzisiaj Hubert zneutralizował. Jakby umiejętnie dostosowywał styl gry do danej sytuacji. Kiedy trzeba było, przyspieszał. Kiedy trzeba było wciągnąć Francuza w wymiany, to też to robił. Wyszło większe doświadczenie, ogranie Hurkacza w tym meczu oraz taki mądry plan taktyczny i jego realizacja - stwierdził Olejniczak.

Teraz Miedwiediew

Hurkacz jest w najlepszej "ósemce" turnieju w Melbourne. Jego przeciwnikiem w środowym pojedynku będzie Danił Miedwiediew. Polak ma z nim na zawodowych kortach bilans 3-2. Po raz ostatni panowie zmierzyli się ze sobą w 2022 roku, gdy w Miami i Halle górą był wrocławianin.

- Na ten moment, dwa dni przed meczem, powiedziałbym, że szanse są 50 na 50. Chociaż Miedwiediew to też jest uznana marka. Wygrał turniej wielkoszlemowy i wielokrotnie dochodził do najwyższych faz imprez wielkoszlemowych. Wydaje się więc, że w meczu z Hurkaczem będzie się starał być najlepszą wersją samego siebie na razie tutaj w Melbourne. Natomiast Hubert lubi grać z Miedwiediewem. Dobrze się stało, że w ćwierćfinale będzie grać z Miedwiediewem, a nie np. z Djokoviciem. Na ten moment nie mam faworyta w tym spotkaniu - ocenił Olejniczak.

W dolnej części drabinki rywalizacja zapowiada się bardzo interesująco. O półfinał zagrają bowiem ze sobą Hurkacz i Miedwiediew oraz Alexander Zverev i Carlos Alcaraz. Tylko jeden z nich wystąpi w niedzielnym finale. Kto zdaniem naszego rozmówcy ma szansę osiągnąć ten cel?

- Ciężko stwierdzić. Stawka jest bardzo wyrównana. Każdy z tych tenisistów może awansować, choć może odrobinę więcej szans, ale tylko odrobinę, na awans do finału dałbym zwycięzcy meczu Alcaraz - Zverev. To jest oczywiście tylko teoria, bo może być również tak, miejmy taką nadzieję, że Hurkacz albo Miedwiediew pokonają lepszego z tamtej pary - mówi nam mistrz Polski z 2009 roku.

- Na górze drabinki są Djoković i Sinner, którzy się wyróżniają. Fritz i Rublow są trochę z tyłu. Szczególnie Rublow, który wydaje się być wyczerpanym po niedzielnym meczu. Za to w dolnej części drabinki myślę, że będzie ciekawie i każdemu daję po tyle samo szans - dodał.

Hurkacz złamie kolejną barierę?

Dobra gra Hurkacza w Melbourne oznacza również możliwość awansu w rankingu ATP. Wrocławianin na pewno przesunie się na ósmą pozycję, najwyższą w karierze, jeśli Taylor Fritz przegra we wtorek z Novakiem Djokoviciem. Wszystko zależy oczywiście także od postawy Polaka. Czy można się spodziewać, że w obecnym sezonie "Hubi" złamie kolejną barierę?

- Kolejną barierę powinien być awans do najlepszej piątki. Wiadomo jednak, że będzie to ciężko zrobić, ponieważ jest tam tak ciasno jak w ulu - stwierdził Olejniczak.

- Natomiast początek sezonu jest dobry. W United Cup się rozpędzał. Z każdym meczem grał lepiej, nawet ten przegrany mecz ze Zverevem był bardzo dobry. To trochę inaczej niż Iga, która w United Cup zagrała super, ale tutaj gorzej. Pierwsze dwa mecze Huberta w United Cup, szczególnie ten z Davidovichem Fokiną, były słabiutkie, ale potem było lepiej. Także tu, w Melbourne, jest dobrze - ocenił komentator Eurosportu i Polsat Sport.

Nasz ekspert podzielił się również swoją opinią na temat dotychczasowych spotkań Hurkacza w Australian Open. - Dobrze się ten turniej układa, bo w I rundzie był szybki mecz, taki idealny na wgranie. W II rundzie z Mensikiem był to już taki mecz challenge. Można było przegrać, bo przecież Hubert przegrywał 0-1 i 1-2 w setach. Z Humbertem powiedzmy, że był to taki mecz pod kontrolą, mimo że znowu było 0-1 w setach. No i dzisiejszy mecz pod kontrolą, poza pierwszymi 10 minutami, gdy było 0:3 w pierwszym secie.

- Do meczu z Miedwiediewem Hubert nie miał jeszcze takiego rywala ze ścisłej czołówki, bo jednak Humbert to raczej zawodnik z zaplecza czołówki. Tak się to układa, że skala trudności jest coraz wyższa. I teraz jest ćwierćfinał turnieju wielkoszlemowego, drugi dla Hurkacza. W tym pierwszym rozprawił się z Federerem i oby tu było tak samo, choć raczej ja się szykuję na bardzo długi mecz. Będę zaskoczony, jak mecz Miedwiediew - Hurkacz będzie trzysetowy. Nie będę zaskoczony, jak to będzie mecz czterosetowy albo pięciosetowy. Raczej mam takie przekonanie, że to będzie maraton. Czterogodzinny, może nawet podchodzący pod pięć godzin, mecz pięciosetowy. Jak będzie, zobaczymy za 48 godzin - prognozuje Olejniczak.

Rafał Smoliński, WP SportoweFakty

Czytaj także:
Pokonała Świątek. Pogratulował jej polski klub
Legenda w szoku po meczu Świątek. "Nie mogę sobie wyobrazić, jakie to uczucie"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty