Twarda walka Kamila Majchrzaka z byłym numerem 12. rankingu ATP

Sebastian Szczytkowski 25 Stycznia 2024, 21:52

Materiały prasowe / PZT / Na zdjęciu: Kamil Majchrzak

• Zostało dwóch z trzech polskich deblistów

W drugiej rundzie zanosiło się na trudny egzamin dla Kamila Majchrzaka, ponieważ na jego drodze stanął rozstawiony z numerem pierwszym Borna Corić. W styczniu Chorwat powrócił do grania po kilkumiesięcznej przerwie. Pokazał się w United Cup, a także w Australian Open. W turnieju wielkoszlemowym w Melbourne nie zrobił furory, ponieważ przegrał w pierwszej rundzie z Francesem Tiafoe.

Kamil Majchrzak chce jak najszybciej piąć się w rankingu ATP i podszedł bez kompleksów do meczu z notowanym o 904 miejsca wyżej Chorwatem. Pierwszy set zakończył się tie-breakiem. Polak miał czego żałować, ponieważ stracił przewagę przełamania. Borna Corić zwietrzył szansę na odwrócenie wyniku i rozstrzygnął rundę serią trzech punktów od 4-4 do 7-4 w tie-breaku.

Kamil Majchrzak wyciągnął lekcję z niepowodzenia w pierwszym secie i absolutnie nie stracił wigoru do walki. Odebrał podanie Bornie Coriciowi w gemie na 1:0 i ani razu nie stracił własnego serwisu w partii zakończonej wynikiem 6:3. Dobrym jej podsumowaniem było jeszcze jedno przełamanie w ostatnim gemie.

W drugim gemie trzeciego seta Kamil Majchrzak miał dwa break pointy. Nie wykorzystał żadnego z nich i można tylko zastanawiać się, czy właśnie to był najważniejszy moment meczu. Borna Corić przejął na dobre inicjatywę i punktował znacznie częściej do końca meczu. Po dwóch godzinach i 35 minutach zapewnił sobie zwycięstwo 6:3 w decydującym secie.

ATP Challenger Ottignies-Louvain-La-Neuve:

II runda gry pojedynczej:

Borna Corić (Chorwacja, 1) - Kamil Majchrzak (Polska) 7:6 (4), 3:6, 6:3

Czytaj także: Odpowiedział krytykom Hurkacza. "Mnie to śmieszy. Nie ma pojęcia o czym mówi"
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia