W tegorocznym Australian Open Hubert Hurkacz osiągnął swój życiowy sukces. Polak awansował do ćwierćfinału, w którym zmierzył się z Daniłem Medwiediewem. W nim stoczył pasjonujący pięciosetowy pojedynek, który zakończył się zwycięstwem Rosjanina. Polski tenisista podczas meczu nie ukrywał swoich emocji, co drogo go będzie kosztować.
Chodzi o sytuację z czwartego seta ćwierćfinałowego meczu Australian Open z Daniłem Miedwiediewem. Polak ze złości rzucił rakietą na drugą stronę siatki. To jednak nie wszystko. Na korcie użył kilku wulgaryzmów.
To zachowanie nie przeszło bez echa. Organizatorzy Australian Open postanowili wyciągnąć konsekwencje wobec Hurkacza. Nałożona na niego grzywna to 7 600 dolarów, co w przeliczeniu daje 20 tysięcy złotych.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza
Hurkacz nie odczuje jednak zbytnio nałożonej kary, gdyż za awans do ćwierćfinału wielkoszlemowego Australian Open zarobił 1,5 miliona złotych. Dla Polaka wywalczenie miejsca w czołowej ósemce to największy sukces w turnieju w Melbourne.
Polak po spotkaniu z Medwiediewiem nie ukrywał rozczarowania. - Wiem, że było bardzo blisko. Danił zagrał bardzo dobry mecz. Nie było łatwo, ale też on grał bardzo dobrze w ważnych momentach, więc była walka. W takich meczach, w każdym momencie, chcemy zagrać najlepiej, jak potrafimy. Cóż, kilka piłek on zagrał lepiej, więc brawa dla niego - przyznał.
Przed Hurkaczem intensywny miesiąc. Jak informowaliśmy, wrocławianin wystąpi w meczu reprezentacji Polski z Uzbekistanem (2-3 lutego). Zagra także w prestiżowych turniejach rangi ATP 500 - w Rotterdamie (12-18 lutego) i w Dubaju (26 lutego - 2 marca). Jest też na liście turnieju ATP 250 w Marsylii, który odbędzie się w dniach 5-11 lutego.
Czytaj także:
"Złoto". Niewiarygodna wymiana w półfinale Australian Open
Kosztowne przestoje debla Polaków. Faworyci grają dalej