Skomentowała niepowodzenie Świątek. Ważne słowa Radwańskiej

Getty Images / Robert Prange / Na zdjeciu: Agnieszka Radwańska i Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Na zdjeciu: Agnieszka Radwańska i Iga Świątek

Za nami pierwszy tegoroczny turniej wielkiego szlema. Iga Świątek odpadła już w trzeciej rundzie z młodą Czeszką Lindą Noskovą. Agnieszka Radwańska w rozmowie z "Super Expressem" zdradziła, że była zaskoczona takim wynikiem.

Pierwszy turniej wielkiego szlema w 2024 roku to już historia. W Australian Open. W finale Aryna Sabalenka pokonała Qinwen Zheng 2:0 (6:3,6:2) i obroniła tytuł wywalczony przed rokiem. Iga Świątek nie będzie dobrze wspominać tego turnieju.

Polka dość pewnie przeszła przez pierwsze dwie rundy australijskiego turnieju, a w trzeciej rundzie trafiła na 19-letnią Lindę Noskovą, która jest uznawana za jeden z większych talentów tenisa. Czeszka udowodniła to i po przegranym pierwszym secie odrobiła straty i pokonała Świątek 2:1 (3:6,6:3,6:4).

Agnieszka Radwańska w rozmowie z "Super Expressem" nie ukrywa, że zaskoczyła ją ta porażka Świątek i na pewno nie stawiałaby na Noskovą. Finalistka Wimbledonu z 2012 roku zauważyła, że takie spotkania będą zdarzać się 22-latce z Raszyna.

- Na pewno zaskoczyła mnie ta porażka. Absolutnie nie stawiałabym na Noskovą. Wiadomo, że co jakiś czas Idze zdarzy się gorszy mecz, to jest absolutnie normalne, tym bardziej że miała bardzo ciężkie losowanie jak na liderkę rankingu. Od pierwszych rund dziewczyny, z którymi można się tak naprawdę spotykać w drugim tygodniu Wielkiego Szlema. Od razu musiała zmierzyć się z trudnym wyzwaniem - powiedziała Agnieszka Radwańska.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można im pozazdrościć. Bajeczny urlop dziennikarki i piłkarza

W 2023 roku cały tenisowy świat śledził zacięty pojedynek pomiędzy Igą Świątek i Aryną Sabalenką. Polka i Białorusinka rywalizowały o miano najlepszej tenisistki świata i pierwszą pozycję w rankingu WTA. Ostatecznie to Świątek zakończyła sezon jako liderka. Czy w bieżącym roku będziemy świadkami tak samo zaciętej walki?

- Myślę, że tak. Sabalenka naprawdę grała niesamowicie. Od pierwszej rundy wychodziła jak po swoje, absolutnie dominując od pierwszego gema do samego końca. Nie było widać żadnych gorszych momentów. W głowie broniącej tytułu zawsze siedzi to, że ma trochę punktów do obrony. Świadomie czy nieświadomie, gdzieś się o tym myśli i to ciąży. U niej kompletnie nie było tego widać, a do tego finał całkowicie do jednej bramki. Wielkie brawa, bo Sabalenka pokazała w Melbourne naprawdę dużą klasę - zakończyła Agnieszka Radwańska.

Kolejny turniej, w którym wystąpi Iga Świątek, to WTA 1000 w Ad-Dausze (11-17 lutego). Liderka bronić będzie tytułu wywalczonego przed rokiem. W Katarze zabraknie za to Aryny Sabalenki.

Zobacz także:
Hubert Hurkacz poznał pierwszego rywala. Niedawno zmienił obywatelstwo
Zmienne szczęście byłych mistrzów w Cordobie. Faworyci poznali rywali

Komentarze (0)