Wpadka organizatorów Australian Open. "Od razu zorientowałem się, że jest błąd"

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Jan Zieliński
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Jan Zieliński

Choć Jan Zieliński wygrał w Australian Open niemal dwa tygodnie temu, trofeum otrzymał dopiero w środę. - Statuetkę rozpakowałem w nocy w hotelu. Od razu zorientowałem się, że jest błąd - opowiada. To nie koniec, bo kłopoty robiły też polskie służby.

W tym artykule dowiesz się o:

Polak w parze z tenisistką z Tajwanu Su-Wei Hsieh triumfowali w grze mieszanej wielkoszlemowego turnieju Australian Open w Melbourne 26 stycznia. W finale pokonali Brytyjczyka Neala Skupskiego i Amerykankę Desirae Krawczyk 6:7 (5-7), 6:4, 11-9

- Na korcie centralnym mogliśmy podnieść oryginalny puchar, a po ceremonii nasze puchary zostały zapakowane szczelnie w pudełka i folie. Statuetkę rozpakowałem dopiero w nocy w hotelowym pokoju - opowiada nam Zieliński. - Spojrzałem na niego i od razu zorientowałem się, że jest błąd w moim nazwisku. Zamiast "Zieliński" było napisane "Zielinksi". Naprawdę nie potrafię zrozumieć, jak można zrobić taki błąd, przy tak ważnej robocie - dziwi się tenisista.

Następnego dnia oddał puchar organizatorom, a ci obiecali, że wszystko poprawią. Nie zdążyli jednak tego zrobić do jego wyjazdu z Australii, więc puchar wysłali pocztą. Ostatecznie przesyłka podróżowała przez siedem krajów, a gdy dotarła do Warszawy, celnicy na lotnisku przez kilka dni nie chcieli przekazać jej do odbiorcy.

ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"

- Trzeba było dzwonić, negocjować, tłumaczyć, co to jest. Zajęło to bardzo dużo czasu, bo działaliśmy w tym temacie już od niedzieli - opowiada 28-latek. - Miałem go otrzymać w poniedziałek, ale znów był jakiś problem, a służby nie odpisywały. Pomogły dopiero bardzo dosadne argumenty ze strony mojej mamy, która miała już tego dość i w środę pojechała tam osobiście i powiedziała, że bez pucharu nie opuści budynku. Po kilku godzinach udało się odzyskać statuetkę. Na szczęście tym razem moje nazwisko zostało wygrawerowane bez błędu - opowiada Jan Zieliński, dla którego był to pierwszy wielkoszlemowy triumf w karierze.

Przypomnijmy, że zawodnik dotarł w Australian Open do ćwierćfinału gry deblowej ze swoim stałym tenisowym partnerem Hugo Nysem, a zwyciężył w turnieju miksta w parze z Tajwanką Su-Wei Hsieh.

- Nie wiem, dlaczego celnicy w ogóle zainteresowali się tą paczką, bo była ona nadana z najwyższym możliwym statusem. Takie przesyłki przechodzą bez kontroli celnej. Przedstawiciele firmy kurierskiej twierdzili, że ta naklejka jest tak rzadka, że służby jej po prostu nie znają i nie wiedzą, jak w takich przypadkach działać. Najważniejsze jednak, że puchar jest już u mnie. Bardzo mi się podoba, bo jest unikalny i nigdy nie można otrzymać takiego - dodaje Zieliński.

Tym razem w posiadaniu Jana Zielińskiego jest już puchar z odpowiednim nazwiskiem
Tym razem w posiadaniu Jana Zielińskiego jest już puchar z odpowiednim nazwiskiem

Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Mecz na wyniszczenie Magdy Linette
Ogromna suma za suknię Igi Świątek

Komentarze (7)
avatar
Nadszyszkownik
8.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bo jakiś celnik miał chrapkę na trofeum taka prawda oni maja więcej za uszami niż wszystkim się wydaje. 
avatar
mirek1960
8.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje 
avatar
steffen
7.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"gigantyczna wpadka"??? Rozkręcacie aferę, podczas gdy sprawa jest już dawno załatwiona. Żałosne polowanie na kliki. 
avatar
andy_w
7.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ot Polska - niekompetencja na każdym szczeblu! 
avatar
341941
7.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na Wp nie wchodzą komenty...