33-letnia Sorana Cirstea po nieudanym starcie w Melbourne przystępowała do rywalizacji w Dosze po całkiem udanym występie w turnieju WTA 500 w Abu Zabi, gdzie dotarła do ćwierćfinału. Z kolei dla Sloane Stephens był to pierwszy mecz od porażki w trzeciej rundzie Australian Open 2024, gdzie została pokonana przez Annę Kalinskają.
Spotkanie lepiej rozpoczęła wyżej notowana w rankingu WTA Rumunka. To jej łupem padły pierwsze trzy gemy. Cirstea od początku meczu bardzo dobrze odgrywała piłki po pierwszym serwisie Stephens, przez co zdobywała istotne punkty.
Ona sama nie miała większych problemów z podaniem, który często ułatwiał jej wygrywanie akcji. Bardziej doświadczona z tenisistek po znakomitym początku kontrolowała przebieg wydarzeń i po błędzie z backhandu Amerykanki wygrała premierową partię 6:3.
W drugim secie Rumunka kontynuowała znakomitą grę. Ponownie przełamała rywalkę dość szybko, przez co mogła kontrolować wydarzenia na korcie. Kluczowy okazał się drugi brejk na korzyść 26. rakiety rankingu WTA, którego dokonała po gemie trwającym aż 17 punktów. Chwilę później Cirstea z lekkimi problemami, ale zamknęła losy rywalizacji wygrywając 6:2.
Jej kolejną rywalkę w turnieju WTA 1000 w Dosze będzie Iga Świątek. Obie zawodniczki zmierzyły się dotychczas dwukrotnie i za każdym razem górą była polska tenisistka.
Qatar TotalEnergies Open, Doha (Katar)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 3,211 mln dolarów
niedziela, 11 lutego
1 runda gry pojedynczej:
Sorana Cirstea (Rumunia) - Sloane Stephens (USA) 6:3, 6:2
Czytaj także:
- Hurkacz nie obroni tytułu w Marsylii. Wielka radość miejscowych kibiców
- Polski mistrz Australian Open wraca do gry. Obrał nowy kierunek
ZOBACZ WIDEO: Rywal Hurkacza weźmie ślub. Ukochana powiedziała "tak"