Rollercoaster w meczu Hurkacza. Trzysetowa batalia na własne życzenie

PAP/EPA / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
PAP/EPA / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz awansował do II rundy turnieju ATP 500 w Rotterdamie. Polak w meczu otwarcia pokonał 6:3, 6:7(9), 7:6(9) Czecha Jiriego Leheckę, który w drugim secie obronił trzy piłki meczowe. Nasz zawodnik wykorzystał piątą okazję na zwycięstwo.

W poprzednim tygodniu Hubert Hurkacz wziął udział w turnieju ATP 250 w Marsylii, gdzie wystąpił w roli obrońcy tytułu. Polak nie zdołał powtórzyć jednak ubiegłorocznego sukcesu, przegrywając w półfinale z Ugo Humbertem. Teraz ósmy tenisista świata przeniósł się do Rotterdamu, gdzie rozpoczął zmagania w turnieju rangi ATP 500.

Rozstawiony z "czwórką" 27-latek w meczu otwarcia zmierzył się z 22-letnim Jirim Lehecką. Było to pierwsze starcie tych zawodników. Jak do tej pory Polak nie miał szczęścia w Rotterdamie, gdzie nigdy nie przeskoczył bariery II rundy.

Pierwsze gemy nie przyniosły niespodzianek i obaj zawodnicy utrzymywali własne podania. Przełom nastąpił dość szybko, bowiem już w czwartej odsłonie Hurkacz zanotował przełamanie, wykorzystując pierwszego break pointa. Po kolejnym pewnym gemie serwisowym wyszedł na 4:1 i wypracował wyraźną przewagę.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar odpowiada hejterom. W swoim stylu

Różnica była widoczna również na korcie. Polak prezentował się bardzo pewnie przy własnym podaniu, ale szukał też swoich okazji przy serwisie rywala. Do końca seta obaj zawodnicy nie zbliżyli się nawet do szansy na przełamanie, co dało Hurkaczowi zwycięstwo 6:3 i prowadzenie w meczu. Nasz tenisista posłał w tej odsłonie sześć asów serwisowych i zanotował 12 uderzeń kończących.

Seria gemów wygrywanych przy własnym podaniu utrzymywała się od początku drugiego seta. Lehecka prezentował się nieco pewniej w tym elemencie i nie pozwolił rywalowi na wypracowanie choćby jednej szansy na przełamanie. Również nasz zawodnik nie miał problemów z wygrywaniem gemów serwisowych i przez długi czas na tablicy wyników utrzymywał się remis.

Wyrównana gra mogła zwiastować, że o losach zwycięstwa w tej partii zadecyduje tie-break. Stał on się faktem po utrzymanym podaniu Hurkacza w dwunastym gemie. Nasz zawodnik szybko zanotował małe przełamanie, co z czasem dało mu prowadzenie 5-2. Rywal nie zamierzał jednak odpuszczać, obronił łącznie trzy piłki meczowe, a sam wykorzystał trzecią okazję na wyrównanie stanu meczu.

Decydujący set ponownie otworzyła seria pewnie utrzymanych podań, która trwała do stanu 3:3. W siódmym gemie pojawiły się pierwsze break pointy, których autorem był tenisista z Czech. Nasz zawodnik zdołał się wybronić, ale wyrównanie stanu meczu wyraźnie wpłynęło na postawę rywala. Dowodem jest fakt, że po chwili Lehecka wypracował kolejną szansę na przełamanie, której ponownie nie wykorzystał.

Polak nie został dłużny i był blisko zamknięcia meczu przy podaniu rywala, ale ten obronił się przed stratą serwisu. Tak jak w przypadku drugiej odsłony, również tym razem do wyłonienia zwycięzcy był potrzebny tie-break. Panowie stoczyli w nim wyrównaną i emocjonującą walkę, w której ze zwycięstwa 11-9 cieszył się Polak. Ósmy tenisista świata wygrał tym samym całe spotkanie i zameldował się w II rundzie.

Hurkacz o awans do ćwierćfinału i najlepszy wynik w turnieju w Rotterdamie zmierzy się z reprezentantem gospodarzy Tallonem Griekspoorem.

ABN AMRO Open, Rotterdam (Holandia)
ATP 500, kort twardy w hali, pula nagród 2,134 mln euro
wtorek, 13 lutego

I runda gry pojedynczej:

Hubert Hurkacz (Polska, 4) - Jiri Lehecka (Czechy) 6:3, 6:7(9), 7:6(9)

Zobacz także:
Wielkie gwiazdy wracają do gry. Pierwszy taki turniej od pięciu lat
Dramat Ukrainki w meczu z Rosjanką. Na koniec się popłakała

Źródło artykułu: WP SportoweFakty