Kamil Majchrzak w ostatnich dniach rywalizował w Rwandzie, a konkretnie w dwóch z rzędu challengerach w Kigali. W poprzednim tygodniu otrzymał "dziką kartę" do turnieju głównego, w którym okazał się najlepszy. W drugim turnieju musiał co prawda przejść przez kwalifikacje, ale utracił dobrego rytmu. Zanotował łącznie serię 10 zwycięstw z rzędu, co dało mu awans do półfinału.
W walce o drugi finał w Kigali Polak zmierzył się z rozstawionym z "czwórką" Argentyńczykiem Marco Trungellitim. Doszło tym samym do powtórki decydującego starcia sprzed tygodnia. Wówczas lepszy okazał się nasz tenisista, który pokonał rywala 6:4, 6:4.
Początek meczu był wyrównany. Upłynął pod znakiem utrzymanych podań, choć w trzecim i piątym gemie Majchrzak zdołał wypracować po jednym break poincie. Za każdym razem rywal zdołał się jednak wybronić przed stratą podania i nie pozwolił naszemu zawodnikowi wypracować przewagi.
ZOBACZ WIDEO: Romantycznie. Zobacz, gdzie Justyna Żyła wybrała się z ukochanym
Po chwili Argentyńczyk stanął przed szansą na przełamanie. Wypracował dwa break pointy w szóstym gemie i choć pierwszego Polak obronił, przy drugim nie miał już tyle szczęścia. Trungelliti, który po chwili dołożył utrzymanie serwisu, odskoczył tym samym na 5:2. Majchrzak starał się jeszcze powalczyć i w dziewiątym gemie wypracował trzy szanse na odrobienie straty przełamania, rywal ponownie się wybronił i wygrał seta 6:3.
Druga odsłona nie przyniosła wielkich zmian i również upływała pod znakiem utrzymywanych podań. W piątym gemie przy serwisie Majchrzaka panowie stoczyli emocjonującą walkę, w trakcie której nasz zawodnik obronił jednego break pointa. Gra na remis trwała do stanu 4:4 i w zdecydowanej większości gemów odbierający nie mieli zbyt wiele do powiedzenia.
Przełomowy okazał się dziewiąty gem, w którym Argentyńczyk zanotował przełamanie bez straty punktu. To przybliżyło go do końcowego triumfu, chociaż Polak nie miał zamiaru odpuszczać i po chwili miał dwie szanse na wyrównanie wyniku. Majchrzak po raz kolejny zmarnował jednak swoją okazję, a Trungelliti utrzymał nerwy na wodzy, wykorzystał pierwszą piłkę meczową i awansował do finału. Zanotował przy okazji udany rewanż na naszym tenisiście.
Rwanda Challenger, Kigali (Rwanda)
ATP Challenger Tour, kort ziemny, pula nagród 41 tys. dolarów
sobota, 9 marca
półfinał gry pojedynczej:
Marco Trungelliti (Argentyna, 4) - Kamil Majchrzak (Polska, Q) 6:3, 6:4
Zobacz także:
Jedyny w swoim rodzaju. Oto pierwszy przeciwnik Hurkacza w Indian Wells
Kolejne rozczarowanie tenisistki z czołówki. Awans Karoliny Woźniackiej