Przez 71 tygodni była światową "jedynką" w rankingu WTA. Wygrywała Australian Open, dochodziła do finałów US Open. Karolina Woźniacka przez długie lata była topową tenisistką świata.
Na początku 2020 roku zdecydowała się zakończyć karierę, jednak po trzech latach - w sierpniu 2023 - wróciła do gry. - Czy jestem zdenerwowana? Niezbyt. Powracam do tego, co kocham - mówiła wtedy.
Dunka polskiego pochodzenia od początku miała ambitne plany, żeby szybko przebić się do czołówki. Nie jest to jednak takie łatwe.
ZOBACZ WIDEO: Polecieli prywatnym odrzutowcem. Tam ukochana Ronaldo zabrała dzieci na wakacje
Jednym z hitów IV rundy turnieju WTA 1000 w Indian Wells będzie jej pojedynek z Andżeliką Kerber. Jeżeli uda jej się wygrać, kolejną rywalką może być nasza Iga Świątek.
Woźniacka wierzy w siebie. Według niej nie ma w tourze takiej przeciwniczki, której nie mogłaby pokonać. - Czuję, że gdy gram swój najlepszy tenis, przy dobrym dniu mogę pokonać każdego - przyznała na konferencji prasowej.
33-latka - mama dwójki dzieci - będzie miała trudne ścieżki w każdym turnieju, w jakim weźmie udział. Zawodniczka właśnie ze względu na swoje pociechy nie będzie grała "na okrągło", a to nie pozwoli jej kolekcjonować punktów, które mogłyby szybko poprawić jej miejsce w rankingu WTA. Aktualnie jest 148.
- Jako, że nie jestem rozstawiona, na początku turniejów będę musiała wiele razy grać z najlepszymi. Ale czuję, że jestem na to gotowa - stwierdziła odważnie.
Zobacz także:
"Piekarnia" Świątek bezkonkurencyjna. Wybitna statystyka
Sabalenka przeżyła chwile grozy. "O Boże, co zrobiłam źle?"