Niespotykana sytuacja w Miami

Getty Images / Artur Widak/NurPhoto / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka i Iga Świątek
Getty Images / Artur Widak/NurPhoto / Na zdjęciu: Aryna Sabalenka i Iga Świątek

W ćwierćfinale turnieju rangi WTA 1000 w Miami nie wystąpi żadna z trzech najwyżej rozstawionych tenisistek. To wręcz niespotykana sytuacja, która od wprowadzenia tego formatu w 2009 roku miała miejsce tylko w 2018 r.

W turnieju rangi WTA 1000 w Indian Wells Iga Świątek nie miała sobie równych. Jednak po przenosinach na Florydę nasza tenisistka poradziła sobie zdecydowanie słabiej, co spotkało również inne tenisistki z czołówki.

W imprezie rangi WTA 1000 w Miami najwyżej rozstawiona została Polka. Turniejową "dwójką" była z kolei wiceliderka światowego rankingu WTA Aryna Sabalenka, z numerem 3. do rywalizacji przystąpiła Coco Gauff.

Jednak trzy najlepsze obecnie tenisistki na świecie zanotowały nieudane występy na Florydzie. Najsłabiej z nich spisała się Białorusinka, która wygrała tylko jeden mecz i już w trzeciej rundzie odpadła po rywalizacji z Ukrainką Anheliną Kalininą.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Świątek minimalnie powiększyła przewagę nad Sabalenką w rankingu, bo w czwartej rundzie wyeliminowała ją Jekaterina Aleksandrowa. Z kolei Gauff w przypadku końcowego triumfu miała szansę wyprzedzić Białorusinkę, ale podzieliła los Polki i przegrała z Caroline Garcią.

To oznacza, że w ćwierćfinale turnieju rangi WTA 1000 w Miami nie zobaczymy trójki najwyżej rozstawionych tenisistek, o czym donosi profil Opta Ace na portalu X. To druga taka sytuacja w historii od 2009 roku, kiedy to wprowadzono format wyżej wspomnianych imprez.

Po raz pierwszy doszło do niej w 2018 roku. Wówczas na Florydzie już w drugiej rundzie odpadła ówczesna wiceliderka rankingu Karolina Woźniacka. Z kolei w kolejnej swój mecz przegrała liderka Simona Halep. Natomiast w meczu o ćwierćfinał porażki doznała trzecia rakieta świata Garbine Muguruza.

Przeczytaj także:
Iga Świątek opuszcza USA. Kiedy wróci do gry?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty