Hubert Hurkacz w idealny sposób rozpoczął występy w sezonie gry na kortach ziemnych. Polak w turnieju ATP 250 w Estoril nie znalazł lepszego od siebie. Pokonał czterech rywali - Jana Choinskiego, Pablo Llamasa Ruiza, Cristiana Garina i w finale Pedro Martineza - w efekcie sięgnął po trofeum.
Dla 27-latka z Wrocławia to ósmy w karierze tytuł w głównym cyklu, ale wyjątkowy, bo pierwszy w karierze zdobyty w turnieju na nawierzchni ziemnej. Poprzednie zdobywał na kortach twardych (sześć) i trawiastych (jeden).
Tym samym Hurkacz ma w dorobku wygrane turnieje na każdym rodzaju nawierzchni. Trafił do niewielkiego grona aktywnych tenisistów, którzy mogą się poszczycić takim osiągnięciem. Są tam największe gwiazdy współczesnych rozgrywek. To świadczy o ogromnej wszechstronności Polaka. Oznacza, że wrocławianin świetnie radzi sobie na wszystkich kortach, co we współczesnym tenisie jest bardzo ważną cenną cechą.
A jak trudno jest wygrywać na każdym rodzaju nawierzchni, niech wystarczy podkreślić, że tytułów na wszystkich nawierzchniach nie skompletowali chociażby Jannik Sinner, Casper Ruud, Alexander Zverev, Andriej Rublow, Holger Rune czy Taylor Fritz.
Dodajmy również, że Hurkacz został pierwszym polskim singlistą, który wygrał turniej rangi ATP Tour rozgrywany na kortach ziemnych, od 1981 roku i triumfu Wojciecha Fibaka w Gstaad.
Hurkacz nie będzie miał wiele czasu, by świętować historyczny sukces. Prosto z Estoril wyruszy do Monte Carlo, gdzie w przyszłym tygodniu weźmie udział w prestiżowej imprezie rangi ATP Masters 1000.
Zobacz wpisy ekspertów po sukcesie Huberta Hurkacza
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!