Pierwsze trzy miesiące roku stały pod znakiem dominacji Jannika Sinnera. Włoch imponował występami na kortach twardych i zdobył trzy prestiżowe tytuły - w wielkoszlemowym Australian Open, turnieju ATP Masters 1000 w Miami i imprezie ATP 500 w Rotterdamie. Ale teraz przed nim trudniejsza część sezonu - na ceglanej mączce.
- Interesująco będzie przekonać się, jak sobie poradzę z przejściem z kortów twardych na ziemne. Ważne jest, aby trenować w odpowiedni sposób. Pierwszy tydzień sezonu na mączce przynosi dziwne rezultaty - mówił podczas konferencji prasowej.
Sinner zdaje sobie sprawę, że czeka go wymagające zadanie. - Okres gry na kortach twardych był dla mnie naprawdę dobry. Teraz zobaczymy, czego dokonam na ziemi. To nie będzie łatwe, ponieważ mączka to nawierzchnia, na której mam trudności.
- To nie jest nawierzchnia, na której czuję się komfortowo - kontynuował. - Ale to nie znaczy, że nie jestem w stanie dobrze grać na mączce. Pierwszy wielkoszlemowy ćwierćfinał wywalczyłem przecież w Rolandzie Garrosie. Byłem też w 1/4 finału w Rzymie.
22-latek z San Candido wyraził nadzieję, że rozwinie swoją grę na kortach ziemnych. - Ubiegły rok nie był dla mnie najlepszy, ale jestem pewien, że potrafię dobrze grać na mączce. Jestem podekscytowany i mam nadzieję, że w tym sezonie pójdzie mi lepiej.
W drabince Rolex Monte-Carlo Masters 2024 Sinner został rozstawiony z numerem drugim. W inauguracyjnym meczu, w środę, zmierzy się z Sebastianem Kordą. - Podoba mi się ten turniej. Na trybunach zawsze jest wielu Włochów, dlatego uwielbiam tu grać. Moje oczekiwania nie są wysokie, ale jestem szczęśliwy, że wystąpię w tej wyjątkowej imprezie - podkreślił.
Hubert Hurkacz poznał kolejnego rywala. Ma z nim niekorzystny bilans
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie gra już w piłkę, ale dalej jest o nim głośno