Polska zdecydowanym faworytem. Ekspertka przestrzega

PAP/EPA / PETER SCHNEIDER / Na zdjęciu: Iga Świątek
PAP/EPA / PETER SCHNEIDER / Na zdjęciu: Iga Świątek

- Nigdy nie można być pewnym - podkreśliła była tenisistka, a obecnie komentatorka i ekspertka Canal+ Sport Klaudia Jans-Ignacik przed meczem Szwajcaria - Polska w Pucharze Billie Jean King. Biało-Czerwone będą zdecydowanymi faworytkami rywalizacji.

Pod koniec listopada 2023 roku odbyło się losowanie kwalifikacji do turnieju finałowego Pucharu Billie Jean King. Nasza reprezentacja nie była rozstawiona i trafiła na Szwajcarię, czyli triumfatora rozgrywek w 2022 r.

W ostatnim sezonie oba zespoły walczyły w turnieju finałowym, ale przegrały komplet spotkań. Biorąc pod uwagę, że rozstawione z numerem 2. Szwajcarki muszą radzić sobie bez Belindy Bencić, która spodziewa się dziecka, polska kadra na papierze jest zdecydowanie silniejsza.

Decyzja podyktowana Igą Świątek

Mimo że obecnie część tenisistek rozpoczęła już sezon na mączce, to rywalizacja w Pucharze Billie Jean King sprawia, że zmagania na wspomnianej nawierzchni trzeba na chwilę odstawić na bok. Bowiem w dniach 12-13 kwietnia (piątek-sobota), kiedy to odbędzie się m.in. spotkanie Szwajcaria - Polska, mecze zostaną rozegrane na kortach twardych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor NBA nie przestaje zadziwiać. Jak on to trafił?

Tym faktem nie jest zdziwiona była zawodniczka, a obecnie komentatorka i ekspertka Canal+ Sport Klaudia Jans-Ignacik. - Mam doświadczenie z Fed Cupów (poprzednia nazwa BJKC - przyp. red.) jako zawodniczka czy kapitan i wybór nawierzchni zawsze przyjmowałam z takim spokojem, bo na to się nie ma wpływu. Jeżeli się tego nie organizuje samemu, to po prostu trzeba przyjąć to, co organizator proponuje i szczerze nie zastanawiać się, czy to lepiej lub gorzej. Jeżeli jest forma, dziewczyny są w grze, to nawierzchnia nie ma znaczenia - oceniła wybór nawierzchni.

Nawet mimo rywalizacji na kortach twardych, nasza kadra nie ma większych powodów do narzekania. W końcu na tej nawierzchni w styczniu Magdalena Fręch osiągnęła życiowy sukces, docierając do czwartej rundy wielkoszlemowego Australian Open. Z kolei Iga Świątek, której nie zabraknie w kadrze, ma za sobą triumfy w Dosze i Indian Wells. Szwajcarzy z uwagi na to, że liderka światowego rankingu WTA za kilka dni rozpocznie pierwszy turniej na mączce, postanowili wybić ją nieco z rytmu, o czym pisaliśmy TUTAJ.

Nazwali się autsajderem

Przypomnijmy, że podczas losowania to Szwajcaria była rozstawioną ekipą, a Polska nie. Mimo to nikt we wspomnianym kraju nie mógł mieć powodów do zadowolenia, bo od razu pojawiła się obawa o potencjalny występ Świątek.

Właśnie z tej powodu oficjalna federacja podkreśliła, że ich podopieczne będą autsajderkami. W końcu na ten moment to polska kadra dysponuje lepszymi tenisistkami, biorąc pod uwagę zwłaszcza nieobecność Bencić.

- W przypadku, gdy w składzie jest pierwsza rakieta, to prawie wszystkie inne zespoły, pomijając takie, gdzie są dwie dziewczyny z pierwszej dziesiątki rankingu, są w gorszym położeniu. Na taki jednak nie trafiliśmy - podkreśliła nasza rozmówczyni.

I właśnie Jans-Ignacik nie ma wątpliwości, kto jest w lepszym położeniu przed zmaganiami w szwajcarskim Biel. Przestrzega jednak, że nie można nastawiać się na jednostronny pojedynek.

- Jeżeli chodzi o spotkanie ze Szwajcarią, to ze względu na Igę jesteśmy faworytem. Biorąc jednak pod uwagę miejsce i to, że gry drużynowe zawsze rządzą się swoimi prawami, to myślę, iż do samego końca będziemy czekać na rozstrzygnięcie i emocji nie zabraknie - wyjaśniła obecnie komentatorka i ekspertka telewizyjna.

Polska bez ważnej postaci

Trudno przypomnieć sobie moment, w którym w kadrze Polski na zmagania reprezentacyjne brakowało Magdy Linette. I to nie miało zmienić się w nadchodzącym spotkaniu, ale ostatecznie wymagała tego sytuacja rodzinna.

- Myślę, że w obecnej formie, którą prezentuje Magdalena Fręch, będąca także wyżej w rankingu, będzie na równi reprezentować Linette, jeżeli chodzi o swoją pozycję. Zresztą, jeżeli popatrzymy na wyniki w tym roku, to Fręch ma dodatni, a Linette wypada gorzej, biorąc pod uwagę jej starty - oceniła osłabienie naszej kadry była tenisistka.

I nasza rozmówczyni zastanawiała się, jak na ten moment wygląda hierarchia Celta. - Sama jestem ciekawa, czy kapitan, który miałby do dyspozycji obie Magdy, wystawiłby Linette zamiast Fręch - wyznała Jans-Ignacik.

Pewna wygrana Polek? Jest jedno "ale"

Komentatorka i ekspertka Canal+ Sport powiedziała już, że nasza kadra jest faworytem meczu ze Szwajcarią o awans na turniej finałowy. Nie zamierza jednak lekceważyć przeciwnika, z którym zmierzą się Polki.

- Grając na wyjeździe i mając dziewczyny które są faworytkami, można przyjąć, że Iga to pewny punkt, Magda powiedzmy też i debel również jest w porządku. Jednak nigdy nie można być pewnym - zaznaczyła nasza rozmówczyni.

Otóż była tenisistka bardzo dobrze wie, że niektóre wyniki na tego typu turniejach mogą być nieprzewidywalne. - Te drużynowe rozgrywki są tak różne, naprawdę. Są takie dziewczyny, które w takich grach spisują się o wiele lepiej niż w zwykłych turniejach - przyznała.

Co jednak sprawia, że na Pucharze Billie Jean King zawodniczki radzą sobie lepiej? Jans-Ignacik w tej sprawie podkreśliła szczególnie jeden aspekt.

- Jest kapitan, który podpowie i nagle to pomaga, grają lepiej i jest zaskoczenie: jak to? jak to możliwe, że nagle taka zawodniczka, bez doświadczenia w imprezach rangi WTA, stawia opór nawet Idze albo innej z naszych tenisistek? - powiedziała była tenisistka, która specjalizowała się w grze podwójnej.

Z tego właśnie powodu nasza rozmówczyni uczula kadrę przed nadchodzącym meczem. Bo ostatni przykład Jeleny Ostapenko pokazał, że słowa Jans-Ignacik mają przełożenie na rzeczywistość - Wierzę jednak w dziewczyny, że wygrają i mam nadzieję, iż dla nich i kapitana Dawida Celta nie będzie tylu emocji, a wszystko pójdzie gładko. Trzeba być jednak czujnym - zakończyła.

Ze spotkania Szwajcaria - Polska, które zaplanowano w dniach 12-13 kwietnia, odbędzie się komplet relacji tekstowych na żywo, dostępnych na WP SportoweFakty. Na ten moment niewiadomą pozostaje, czy i kto pokaże zmagania kadry w telewizji.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty