Do finału turnieju rangi WTA 250 we francuskim Rouen w tym tygodniu dotarła Magda Linette. Dzięki temu miała szansę na drugi w karierze tytuł WTA. Niestety jednak nasza tenisistka w decydującym spotkaniu musiała uznać wyższość rywalki.
W meczu tym Polka rywalizowała ze Sloane Stephens. Rozstawiona z "szóstką" tenisistka ze Stanów Zjednoczonych wygrała premierową odsłonę 6:1, ale w drugiej lepsza była jej rywalka (6:2). Jednak w decydującym secie górą Linette przegrała 2:6 i tym samym nie zdobyła tytułu.
Mimo porażki poznanianka ma powody do zadowolenia. Jednym z nich jest spory awans w światowym rankingu WTA. W najnowszym zestawieniu, które oficjalnie ukaże się w poniedziałkowy (22 kwietnia) poranek, zajmować będzie 48. miejsce.
A to oznacza, że przesunie się aż o 12 pozycji i tym samym wróci do czołowej 50, a przy tym wyprzedzi Magdalenę Fręch. Wypadła z niej za sprawą nieudanych występów na kortach twardych, ale po przenosinach na nawierzchnię ziemną spisuje się zdecydowanie lepiej.
W przypadku, gdyby Linette wygrała turniej w Rouen, to zajmowałaby nawet 44. miejsce. Ostatecznie jednak ta sztuka jej się nie udała, a Stephens za sprawą końcowego triumfu we Francji zanotuje awans o 6 pozycji i będzie zajmować 33. lokatę.
Zobacz ranking WTA "na żywo":
Przeczytaj także:
Koniec przygody Linette we Francji. Sprawdź, ile zarobiła