Początek sezonu gry na kortach ziemnych nie układa się po myśli Carlosa Alcaraza. Z powodu kontuzji przedramienia Hiszpan musiał wycofać się z dwóch prestiżowych turniejów na czerwonej nawierzchni - Masters 1000 w Monte Carlo i ATP 500 w Barcelonie.
- Uwielbiam rywalizować, dlatego za każdym razem, gdy wycofuję się z turnieju, jest to dla mnie trudne. Pominąłem dwie bardzo fajne dla mnie imprezy, więc to jest podwójnie bolesne - mówił podczas dnia medialnego przed startem turnieju ATP Masters 1000 w Madrycie.
Hiszpan został rozlosowany w drabince Mutua Madrid Open 2024, ale jego występ ciągle jest pod znakiem zapytania. - Od dnia, kiedy ogłosiłem, że nie zagram w Barcelonie, ciężko pracowałem, by wystąpić w Madrycie. Naprawdę chciałbym już wrócić i rozegrać pierwszy oficjalny mecz od turnieju w Miami. Ale nie chcę brać niczego za pewnik - podkreślił.
- Do mojego pierwszego meczu pozostało jeszcze kilka dni. Trenuję z większą intensywnością i wszystko idzie dobrze, więc mam dobre odczucia. Ale nie chcę się spieszyć, by nie mieć dodatkowych problemów. Dlatego nie mogę powiedzieć na 100 proc., że zagram tutaj - zastrzegł.
Alcaraz jest mistrzem dwóch ostatnich edycji Mutua Madrid Open i może zostać pierwszym w historii tenisistą, który wygra ten turniej trzy razy z rzędu. - Nie jestem osobą, która patrzy na rekordy, choć w mojej głowie pojawiają się pewne myśli, od których trudno mi uciec. Oczywiście, ustanowienie takiego wyczynu byłoby czymś wyjątkowym. Jednak staram się na to nie zwracać uwagi - powiedział.
W drabince Mutua Madrid Open 2024 Alcaraz został rozstawiony z numerem drugim i dzięki temu w I rundzie ma wolny los. Jeśli się nie wycofa, inauguracyjny mecz rozegra w piątek, a jego rywalem będzie Arthur Rinderknech bądź Aleksander Szewczenko.
Drabinka turnieju w Madrycie rozlosowana. Oto droga Huberta Hurkacza
ZOBACZ WIDEO: Wzmocnili drużynę, ale ich budżet się nie zmienił. Taką mieli na to metodę