W sobotę 4 maja odbył się finał turnieju WTA 1000 w Madrycie. Udział w nim wzięły dwie obecnie najlepsze tenisistki na świecie - Iga Świątek i Aryna Sabalenka. Polka i Białorusinka dostarczyły ogrom emocji.
Ostatecznie po pełnym meczu dramaturgii lepsza okazała się reprezentantka Polski, która pokonała rywalkę 7:5, 4:6, 7:6(7) (relacja z tego spotkania dostępna jest pod TYM LINKIEM).
Do wyłonienia zwyciężczyni potrzebny był tie-break. Wobec tego spotkanie przeciągało się w czasie. Łącznie cały mecz trwał aż trzy godziny i 11 minut, co nie zdarza się często. Tym bardziej końcowy sukces mógł smakować jeszcze lepiej.
ZOBACZ WIDEO: Poważnie zachorowała. Pojawiły się obrzydliwe komentarze
Nie dziwi zatem radość Świątek po ostatniej piłce. Liderka rankingu WTA zalała się łzami, co uchwyciły kamery (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ). To tylko pokazało, jak wiele nerwów kosztował 22-latkę ten mecz.
Nieco ponad godzinę po zakończeniu spotkania w mediach społecznościowych Igi Świątek pojawiło się zdjęcie (to możesz zobaczyć na końcu artykułu). Uwagę zwrócił także hasztag, jakim Polka podsumowała starcie z Sabalenką. "Co za mecz" - czytamy.
Polka rozpoczęła proces regeneracji po morderczym meczu. Zdjęcie zostało bowiem zrobione na sali treningowej, na której poddała się masażom. Dodajmy, że obok Igi Świątek znajduje się trofeum za triumf w turnieju.
Dla Świątek jest to pierwszy triumf w Madrycie, a w sumie dwudziesty tytuł w WTA Tour. Bilans jej finałów wynosi na ten moment 20-4. Tym samym liderka rankingu zrównała się ze swoją rodaczką, Agnieszką Radwańską.