Ależ powrót Hurkacza! To jego życiowy sukces w Rzymie

Getty Images / Silvia Lore / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
Getty Images / Silvia Lore / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz

Hubert Hurkacz odwrócił losy meczu i wystąpi w pierwszym ćwierćfinale turnieju ATP Masters 1000 w Rzymie. Polak nie zagrał swojego najlepszego tenisa w pojedynku z Sebastianem Baezem, ale zdołał odnieść zwycięstwo 5:7, 7:6(4), 6:4.

Pierwsze dwa mecze w ramach międzynarodowych mistrzostw Włoch Hubert Hurkacz (ATP 9) wygrał bez straty seta. W 1/8 finału jego przeciwnikiem był tenisista, który na ceglanej mączce czuje się jak ryba w wodzie. Sebastian Baez (ATP 19) po raz pierwszy zmierzył się z 27-latkiem z Wrocławia, a to zwiastowało emocje.

Już początek meczu pokazał, że we wtorek czekało Hurkacza niełatwe zadanie. Polak stracił serwis już w gemie otwarcia, co w jego przypadku było pierwszą taką sytuacją w tym roku na Foro Italico. Nasz reprezentant nie radził sobie w wymianach. Im dłużej trwała akcja, tym większa była szansa na zdobycie punktu przez Argentyńczyka.

W trzecim gemie Hurkacz uratował się przed ponownym przegraniem podania. Z czasem nastąpiła poprawa jego gry, co dawało nadzieję na odrobienie straty. Przy stanie 2:4 wrocławianin nie dał się przełamać, a następnie poderwał się do ataku. Jego cierpliwość w ósmym gemie została nagrodzona, bo po paru nieudanych zagraniach Baeza zrobiło się po 4.

ZOBACZ WIDEO: Korzeniowski dostał w "tyłek", kiedy był dzieckiem. "Nie miałem nawet butów na trening"

Gdy Hurkacz wygrał serwis i po raz pierwszy objął prowadzenie (5:4), wydawało się, że pójdzie za ciosem. Jednak po zmianie stron 23-latek z Buenos Aires wyrównał stan seta, a potem nastąpił fatalny gem serwisowy Polaka. Nasz tenisista przegrał podanie do zera, popełniając przy break poincie podwójny błąd. Argentyńczyk nie mógł już tego zmarnować i w 12. gemie wykorzystał drugą piłkę setową.

Przebieg drugiej odsłony przypominał początkowo wydarzenia z partii otwarcia. Hurkacz gładko przegrał serwis już w pierwszym gemie i znów musiał gonić wynik. Tym razem udało się mu odrobić straty w szóstym gemie (3:3). Jeszcze przed przerwą Baez mógł wrócić na prowadzenie, ale Polak obronił break pointa.

Podobnie jak w pierwszym secie, Hurkacz złapał wówczas swój rytm. Był w stanie prowadzić wymiany i uważnie pilnował własnego podania. Czuł także wsparcie kibiców, którzy mocno go dopingowali na korcie Pietrangeli. Pojawiła się wówczas spora nadzieja, że uda się odwrócić losy spotkania.

W dziesiątym gemie Hurkacz wypracował okazję do skończenia seta. W tak ważnym momencie Baezowi nie zadrżała jednak ręka. Argentyńczyk obronił  setbola wygrywającym forhendem. Potem skończył dwie następne piłki i było po 5. Ponieważ więcej szans żaden z tenisistów już nie wypracował, o losach tej części spotkania rozstrzygnął tie-break.

13. gem nie układał się początkowo po myśli naszego reprezentanta. Baez wysunął się na 3-1, lecz jeszcze przed zmianą stron stracił przewagę. Argentyńczyk popełnił wówczas parę prostych błędów i to Hurkacz objął prowadzenie. Przy stanie 5-3 doszło do niesamowitej wymiany, którą Polak zwieńczył trudnym wolejem. Po chwili wrocławianin wykorzystał drugiego setbola i doprowadził do remisu w meczu.

Zwycięstwo w drugiej partii wyraźnie uspokoiło Polaka i dodało mu wiary we własne umiejętności. W pierwszych gemach decydującego seta było widać, że stara się on być mocno skoncentrowany. Lepiej mu także szło zdobywanie punktów w wymianach. Pozostało tylko cierpliwie czekać na swoje szanse.

A takie nadarzyły się w piątym gemie, w którym Baez nie wytrzymał kilku wymian. Hurkacz w pełni zasłużenie wywalczył przełamanie i wyszedł na 3:2. Tej przewagi nie mógł już zaprzepaścić. Zachował spokój i w dziesiątym gemie wypracował dwie piłki meczowe. Przy pierwszej okazji zakończył trwający dwie godziny i 38 minut pojedynek.

We wtorkowym pojedynku panowie rozegrali w sumie 211 punktów, z których 108 zdobył Hurkacz. "Hubi" posłał także 17 asów, skończył 45 piłek i miał 43 niewymuszone błędy. Baez miał 29 wygrywających uderzeń i 35 pomyłek. W sumie obaj postarali się o trzy przełamania, ale ze zwycięstwa cieszył się nasz reprezentant.

Hurkacz po raz pierwszy w karierze awansował do ćwierćfinału międzynarodowych mistrzostw Włoch. W czwartek powalczy o półfinał, a jego przeciwnikiem będzie Amerykanin Tommy Paul, który wyeliminował z zawodów Rosjanina Daniła Miedwiediewa.

Internazionali BNL d'Italia, Rzym (Włochy)
ATP Masters 1000, kort ziemny, pula nagród 7,877 mln euro
wtorek, 14 maja

IV runda gry pojedynczej:

Hubert Hurkacz (Polska, 7) - Sebastian Baez (Argentyna, 17) 5:7, 7:6(4), 6:4

Program i wyniki turnieju mężczyzn

Czytaj także:
Polska tenisistka błyszczała w Serbii. To jej najlepszy wynik w karierze
Maja Chwalińska grała o tytuł w Pradze. Dwa sety rozstrzygnęły finał

Komentarze (11)
avatar
pawos77
14.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ci co narzekają to rakiete tenisowe tylko na sklepowej wystawie widzieli. Idz i zagraj jeden z drugim. Pewnie nawet nie wiecie ale cegla to dla Hurkacza najgorsza z nawierzchni tak samo jak Mie Czytaj całość
avatar
Pjoter Kurła
14.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Beznadziejny mecz Hurkacza a tu wg wp: Kapitalny! Kapitalny to by był jakby te forhendy były w meczu żeńskiego tenisa, a nawet wtedy Świątek by go powiozła... 
avatar
DrawA
14.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Znowu zginęli malkontenci??? Miał Hubert już wszystko przegrać. Zrównali go z ziemią. A teraz MISZCZOWIE klawiatury siedzą cichutko. 
avatar
Jan Samolej
14.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Co za odporność psychiczna, opanowanie i konsekwencja. Brawo,brawo!! 
avatar
Hanna Rumińska
14.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Hubi, brawo kibice!