To było jedno z najlepszych tenisowych spotkań w tym roku, a dla Igi Świątek jedno z najbardziej wymagających. Pierwszy set zakończył się triumfem Polki (7:6), ale później na korcie dominowała już Naomi Osaka. W drugiej partii zwyciężyła ona 6:1 i do rozstrzygnięcia spotkania potrzebny był trzeci set.
W nim początkowo Japonka kontynuowała dobrą grę, a Świątek nie potrafiła odwrócić losów meczu. Osaka prowadziła już 5:2 i 30-0. Wygrana była o krok, a rywalka liderki światowego rankingu miała nawet piłkę meczową (przy stanie 5:3 i własnym podaniu). Nie potrafiła jej jednak wykorzystać.
Ostatecznie Świątek wygrała pięć kolejnych gemów i triumfowała w decydującej partii 7:5. Po spotkaniu Osaka zaskoczyła wyznaniem dotyczącym piłki meczowej. - Nie jestem nawet pewna, czy miałam meczbola - powiedziała. - Tak? To do bani - dodała.
ZOBACZ WIDEO: Śmierć zajrzała w oczy Świderskiemu. "Mogliby mnie nie odratować"
Po morderczym boju ze Świątek Japonka nie była w stanie powstrzymać łez. - Kiedy schodziłam z kortu, to płakałam. Teraz jest już w porządku. Oglądałam Igę wygrywającą ten turniej w zeszłym roku, kiedy byłam w ciąży i moim marzeniem było po prostu z nią zagrać. Myślę, że całkiem nieźle sobie poradziłam na jej ulubionej nawierzchni. Chcę z nią zagrać na twardych kortach, na mojej nawierzchni - dodała Osaka.
Japonka odniosła się także do zachowania kibiców, na które narzekała po meczu Iga Świątek (więcej TUTAJ>>).
- Uważam, że publiczność zachowywała się naprawdę fajnie. To są momenty, dla których tutaj jestem. Nie miałam żadnych problemów z fanami, ale też jestem przyzwyczajona do nowojorskich kibiców - oceniła.
Osaka coraz mocniej puka do bram czołówki, a występ przeciwko Świątek był tego potwierdzeniem. - Od Australian Open powtarzam, że stawiam sobie termin na wrzesień. Czuję, że gram lepiej niż wtedy, kiedy byłam numerem jeden na świecie. Konkretne rzeczy robię lepiej, ale wyniki tego nie pokazują - stwierdziła.
Reprezentantka Japonii prowadzi swój pamiętnik, w którym codziennie zapisuje ważne wydarzenia. Co napisała po meczu ze Świątek? "Jestem z siebie dumna" - wyznała.
Czytaj także:
Stefanos Tsitsipas lepszy w meczu "jednoręcznych". Grek kontynuuje serię w Paryżu
Ekspert nie ma wątpliwości. Tak nazwał Igę Świątek