To nie spodoba się Świątek? Tak Rosjanka podsumowała porażkę

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP/EPA / Na zdjęciu: Anastazja Potapowa
PAP/EPA / Na zdjęciu: Anastazja Potapowa
zdjęcie autora artykułu

Anastazja Potapowa doznała błyskawicznej porażki w starciu z Igą Świątek w 4. rundzie Roland Garros. Rosjanka po spotkaniu, zamiast docenić klasę rywalki, w zaskakujący sposób podsumowała swój występ.

Rzadko się zdarza, aby na tym etapie turnieju wielkoszlemowego mecz był aż tak jednostronny. Iga Świątek w 4. rundzie Roland Garros rozgromiła Anastazję Potapową. Rosjanka przegrała 0:6, 0:6, a całe spotkanie trwało 40 minut.

Popis polskiej tenisistki odbił się głośnym echem. W trudnej sytuacji znalazła się rywalka, która w jakiś sposób musiała wytłumaczyć przyczyny takiej deklasacji. Początkowo mówiła, że wpływ na jej formę miał fakt, że z powodu warunków pogodowych cały jej harmonogram został zaburzony (więcej TUTAJ).

Potapowa porozmawiała także z rosyjskim portalem championat.com. Zamiast docenić klasę Świątek, to w zaskakujący sposób podsumowała swoją formę.

ZOBACZ WIDEO: Porównali go do Maradony. Tylko spójrz, co robił z piłką

- Wierzę, że wszystko dzieje się wtedy, kiedy powinno. Wierzę więc, że ten mecz miał taki być. Nie obchodzi mnie, czy to kort centralny, czy numer 28. To nie ma znaczenia. To kwestia kondycji. W takiej formie mogłam przegrać nawet z dziewczyną, która po raz pierwszy wzięła do ręki rakietę - przyznała.

Słowa rosyjskiej tenisistki brzmią trochę lekceważąco. Jej wypowiedź można odczytać tak, że Świątek wygrała nie dlatego, że była o dwie klasy lepsza, a po prostu trafiła na zły dzień swojej rywalki.

Potapowa dopiero w rozmowie z polskimi dziennikarzami wypowiedziała się na temat Igi. Wtedy też doceniła klasę swojej rywalki.

- Ona jest jedną z najlepszych zawodniczek, zgotowała mi ciężki mecz w ciągu 40 minut. Co mogę powiedzieć? Nie jesteśmy bliskimi koleżankami czy przyjaciółkami, ale szanuję ją tak, jak mogę. Sądzę, że jest największą tenisistką - cytuje Interia.

Dla naszej reprezentantki nie ma to już żadnego znaczenia. Iga Świątek wciąż jest w grze o czwarte zwycięstwo w Roland Garros w karierze. We wtorek 4 czerwca poprzeczka będzie zawieszona wyżej i w ćwierćfinale zmierzy się z Marketą Vondrousovą.

Czytaj także: Świątek jest temu przeciwna. "Nie jest łatwo grać" Rozgromiła Rosjankę i dostała pytanie o politykę. Tak wybrnęła

Źródło artykułu: WP SportoweFakty