O tym czy Jannik Sinner i rosyjska tenisistka Anna Kalinska są parą spekulowano już od kilku miesięcy. Lider światowego rankingu bardzo ceni sobie prywatność, ale w końcu zdecydował się wyznać oficjalnie, że ta relacja to coś więcej niż przyjaźń.
- Jak wiecie, nie lubię rozmawiać o swoim życiu prywatnym. Potwierdzam jednak, że jestem z Anną Kalinską. Zachowujemy przy tym poufność. Znasz mnie, nie będę mówił nic więcej na ten temat - zdradził Włoch podczas konferencji prasowej po pierwszej rundzie Rolanda Garrosa.
Co interesujące, ich związek bardzo ucieszył Prezesa Rosyjskiej Federacji Tenisowej, który w rozmowie z Match TV nie krył swojego zadowolenia. Dlaczego? Jego zdaniem fakt, że Anna Kalinska spotyka się z czołowym tenisistą świata, zadziała na korzyść narodu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężna kraksa. Upadali jeden po drugim
- To, co teraz mówią o stosunkach Sinnera i Kalińskiej, to popularyzacja Rosji w świecie - uśmiechał się Szamil Tarpiszczew.
- Oczywiście to wspaniale, że tak jest. W świecie tenisa takie relacje są absolutnie normalne. Swoją drogą, bardzo podoba mi się sposób, w jaki Kalinska grała na ostatnich turniejach. Szkoda, że przegrała w zaciętej walce na Rolandzie Garrosie - kontynuował szef rosyjskiego związku.
Rosjanka rywalizację w Paryżu zakończyła już w drugiej rundzie, przegrywając z Biancą Andreescu. Lepiej we French Open poradził sobie Jannik Sinner, który odpadł z rywalizacji po pasjonującej, pięciosetowej bitwie z późniejszym zwycięzcą Rolanda Garrosa - Carlosem Alcarazem.
---> Znajomy widok? Gwiazda tenisa zrobiła to co Świątek
---> Carlos Alcaraz "żyje snem". Pozbył się strachu i otrzymał wymarzoną nagrodę