W maju 2024 roku zrobiło się głośno o tym, jakoby Jannik Sinner miał spotykać się z Anną Kalinską. Włoch przez cztery lata związany był z Marią Braccini, ale po rozstaniu długo nie rozpaczał z uwagi na relację z Marią Braccini.
Mimo że tenisista nie dzieli się informacjami dotyczącymi życia prywatnego, to tym razem było nieco inaczej. Wszystko za sprawą konferencji prasowej, na której poruszył temat Kalinskiej.
- Jak wiecie, nie lubię rozmawiać o swoim życiu prywatnym. Potwierdzam jednak, że jestem z Anną (Kalinską - przyp. red.). Jednak zachowujemy wszystko bardzo poufnie. Znasz mnie, nie będę mówił nic więcej na ten temat - wyznał Sinner, oficjalnie informując o związku z rosyjską tenisistką.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy
Z tego powodu Kalinska z perspektywy trybun obserwowała finał wielkoszlemowego US Open. W końcu o tytuł walczył jej partner, którego rywalem był Amerykanin Taylor Fritz. Po nieco ponad dwóch godzinach mecz dobiegł końca, Sinner zwyciężył 6:3, 6:4, 7:5 (relacja TUTAJ).
Po zakończonym spotkaniu włoski tenisista rozpoczął świętowanie tytułu. Przez to wybrał się na trybuny do swojego boksu, w którym obecna była właśnie Rosjanka. Po raz pierwszy para zdecydowała się na publiczne czułości, ponieważ doszło do ich pocałunku.
Obecność Kalinskiej, a także jej reakcja na triumf Sinnera rozwiały plotki na temat potencjalnego rozstania pary. Teraz jednak nie ma wątpliwości, że ich relacja trwa w najlepsze.