Choć Iga Świątek nadal jest liderką rankingu WTA, to w chwili obecnej Polka nie jest zaliczana do tenisistek będących w najwyższej dyspozycji. Ostatnie turnieje 23-latki są tego potwierdzeniem. Wyniki w nich odbiegały od oczekiwań.
Podczas rywalizacji w Cincinnati Świątek odpadła w półfinale po porażce z Aryną Sabalenką (3:6, 3:6). Z kolei w ostatnim w tym sezonie turnieju wielkoszlemowym, US Open, polska zawodniczka nie dała rady pokonać Jessici Peguli w ćwierćfinale (2:6, 4:6).
Wyniki to jedno, jednak niepokoić mogła sama gra Świątek. Raszynianka popełniała liczne błędy, w wielu sytuacjach będąc totalnie bezradną. Co gorsza, od kilku tygodni nie widać poprawy. Głos w tej sprawie w "Fakcie" zabrał Paweł Ostrowski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy
Były trener m.in. Marty Domachowskiej i Andżeliki Kerber zwraca uwagę na fakt, że Świątek w żaden sposób nie jest w stanie zaskoczyć swoich rywalek. Te są już odporne na jej zagrania, które jeszcze kiedyś były jej atutem. Teraz już nie są.
- Jej warsztat tenisowy lekko się zatrzymał. Iga gra w sposób, który przyniósł jej w ostatnich latach sukcesy i z jednej strony trudno się dziwić. Z drugiej jednak rywalki już się do takiego grania przyzwyczaiły i nie robi już na nich wrażenia prędkość piłek zagrywanych przez Igę. Uczą się i ewoluują, to normalne - mówił.
Ostrowski przyczyn takiego stanu rzeczy doszukuje się w igrzyskach olimpijskich. Nie dość, że kosztowały one Świątek wiele energii, to w dodatku emocji. Wydarzenia z Paryża mają się teraz odbijać na dyspozycji Polki.
- Iga po prostu płaci teraz cenę za igrzyska - podkreślił Ostrowski.
Przypomnijmy, że numer jeden kobiecego tenisa już za kilka dni ponownie pojawi się na korcie. Zawodniczka zapowiedziała udział w turnieju WTA Seul, który odbywać się będzie w dniach 16-22 września.