Poprzedni sezon dla Coco Gauff był najlepszym w karierze. W końcu Amerykanka po raz pierwszy wygrała wielkoszlemowy turniej i to w dodatku US Open, który rozgrywany jest w jej rodzimym kraju.
W tym roku jednak nie radzi sobie tak samo dobrze. Jeszcze niedawno co prawda po raz pierwszy w karierze została wiceliderką światowego rankingu WTA, lecz nieudany występ w Nowym Jorku sprawił, że spadła aż na 6. miejsce. W dodatku ostatnio z jej sztabu szkoleniowego odszedł słynny trener Brad Gilbert.
Po blisko miesięcznej przerwie Gauff wróciła do rywalizacji przy okazji turnieju rangi WTA 1000 w Pekinie. Zmagania rozpoczęła od drugiej rundy, w której jej rywalką była Clara Burel. Francuzka walczyła, lecz przegrała w dwóch setach 5:7, 3:6.
Tym samym Amerykanka zanotowała 46. zwycięstwo w turniejach rangi WTA 1000 na kortach twardych. Dzięki temu dołączyła do Dunki polskiego pochodzenia Karoliny Woźniackiej jako tenisistka z największą liczbą wygranych meczów przed ukończeniem 21. roku życia.
Takim wynikiem nie mogła pochwalić się nawet Iga Świątek. Natomiast Gauff ma sporą szansę na to, by pobić rekord Woźniackiej w mgnieniu oka. W końcu już w niedzielę, 29 września powalczy o czwartą rundę z Brytyjką Katie Boulter i będzie faworytką.
ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open za nami. "Najtrudniejsza edycja w historii"
To samo można powiedzieć o Idze. Zawsze można wrócić do roku 2022 gdzie rozniosła konkurencję. A jeśli chodzi o Gauff, Gilbert nie odszedł Czytaj całość