Po blisko miesiącu od odpadnięcia z US Open Iga Świątek zakomunikowała, że jej współpraca z Tomaszem Wiktorowskim dobiegła końca. Kilkanaście dni później polska tenisistka doszła do porozumienia z Wimem Fissette.
Niepokój mogła wywołać przeszłość belgijskiego szkoleniowca, a szczególnie to, że w ciągu 15 lat trenerskiej kariery trenował aż 10 zawodniczek. Nie brakowało też kontrowersyjnych rozstań, jak choćby to z Qinwen Zheng.
Przypomnijmy, że Chinka miała pretensje do Wima Fissette'a o to, że ten rzekomo za jej plecami negocjował z Naomi Osaką. Jak się później okazało, Belg pod koniec ubiegłego sezonu rzeczywiście zdecydował się na współpracę z Japonką.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Polska kulturystka oczarowała fanów. Przesłała pozdrowienia z Korei
Nawiązanie współpracy przez Świątek z Fissette, w rozmowie z portalem sport.pl, skomentował Karel Knap. Szef redakcji tenisowej w czeskim Canal+ Sport nawiązał do przeszłości 44-letniego Belga.
- Mam nadzieję, że Iga i jej zespół przemyśleli to dwa lub nawet trzy razy, zanim zgodzili się na ten układ. W teamach tenisistów zawsze dochodzi do starcia ego. Fissette będzie musiał dostosować się do konkretnych okoliczności, to pewne - powiedział.
Knap dodał, że współpraca ze Świątek będzie swego rodzaju wyzwaniem i sprawdzianem dla Fissette. Jak zaznaczył bowiem dziennikarz, nie każdy trener nadaje się do takiej roli.
- Czasami niełatwo jest znaleźć ten sam rytm z zawodniczką, która ma silną osobowość, a niekiedy także reaguje pod wpływem innych osób. Jeśli nie jesteś elastyczny, można spodziewać się pewnych nieporozumień - podkreślił.
Dodajmy, że Świątek i Fissette po raz pierwszy na kortach pokażą się podczas turnieju WTA Finals w Rijadzie. Ten odbywać się będzie w dniach 2-9 listopada.