We wtorek podczas gali, która wywołała ogromne kontrowersje, odbyło się losowanie fazy grupowej WTA Finals. Iga Świątek trafiła do Grupy Pomarańczowej, w której jej rywalkami będą Coco Gauff, Jessica Pegula i Barbora Krejcikova. To właśnie z Czeszką nasza zawodniczka rozegra w niedzielę 3 listopada pierwsze spotkanie.
Wiceliderka rankingu WTA po raz pierwszy pojawiła się na kortach w Rijadzie właśnie we wtorek. Dzień później miała okazję potrenować u boku innej uczestniczki finału sezonu. Była to zawodniczka, z którą 23-latka poniosła jedną z najbardziej bolesnych porażek w ostatnich miesiącach.
Mowa o Qinwen Zheng. Chinka ma za sobą zdecydowanie najlepszy sezon w karierze, w trakcie którego wygrała trzy turnieje. Zdecydowanie najcenniejszym skalpem było wywalczenie złotego medalu na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. 22-latka w półfinale pokonała wówczas Świątek, która po meczu nie kryła ogromnych emocji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
Polka zalała się płaczem, bowiem sama zapowiadała, że planuje wywalczyć złoty medal. Rywalizacja olimpijska odbyła się przecież na kortach Rolanda Garrosa, na których nasza tenisistka wywalczyła cztery wielkoszlemowe trofea. 23-latka otrząsnęła się jednak po bolesnej porażce i wróciła z Paryż z brązowym medalem.
Środowy trening na kortach w Rijadzie był pierwszym zetknięciem Świątek z Chinką od czasu olimpijskiego półfinału. Spotkanie przebiegło w bardzo miłej atmosferze i zakończyło się zbiciem "piątki". Zheng o jak najlepszy wynik w WTA Finals będzie rywalizowała w Grupie Fioletowej, w której zagra z Aryną Sabalenką, Jasmine Paolini i Jeleną Rybakiną.