Olaf Pieczkowski poleciał w poszukiwaniu rankingowych punktów do stolicy Gruzji. Challenger w Tbilisi jest rozgrywany na kortach twardych. W niedzielę po południu Polak wystartował w kwalifikacjach, a trafił w nich na grającego z numerem ósmym Ajeeta Raia.
Reprezentant Nowej Zelandii ma 27 lat i jest na 477. miejscu w rankingu ATP. To o 30 pozycji wyżej niż jest notowany Olaf Pieczkowski. Próbuje swoich sił również w deblu, w którym osiąga nieco lepsze wyniki niż w singlu. W poprzednim sezonie wygrał nawet jeden z Challengerów w grze podwójnej.
Olaf Pieczkowski nie poradził sobie z zawodnikiem z Nowej Zelandii, choć dobrze rozpoczął mecz. W pierwszym secie Polak zwyciężył 6:4. W drugim była okazja do zamknięcia meczu, a Pieczkowski pozostawał w kontakcie z przeciwnikiem do wyniku 5:5. I aż trudno uwierzyć, że od tego momentu nie rozstrzygnął już ani gema. Dlatego Ajeet Rai wygrał drugą partię 7:5, a w trzeciej zdemolował przeciwnika 6:0. Po takiej serii cieszył się awansem.
ZOBACZ WIDEO: Absurdalna sytuacja w amatorskiej lidze. Najbardziej groteskowe pudło roku
Zwycięzca meczu dostał się do drugiej rundy kwalifikacji w Tbilisi. O wejście do turnieju głównego powalczy z nierozstawionym Martinem Dammem. Amerykanin był mocniejszy w półfinale kwalifikacji z Mukundem Sasikumarem.
Półfinał kwalifikacji:
Ajeet Rai (Nowa Zelandia, 8) - Olaf Pieczkowski (Polska, Alt) 4:6, 7:5, 6:0