Każdy kibic tenisa wie, że pięciokrotna triumfatorka wielkoszlemowa najmniej swobodnie czuje się na kortach trawiastych. 24-latka nieraz już jednak pokazała, że potrafi grać na tej nawierzchni. Zrobiła to choćby w ćwierćfinale tegorocznej edycji turnieju rangi WTA 500 w Bad Homburg.
Podopieczna Wima Fissette'a pokonała dobrze spisującą się na trawie Jekaterinę Aleksandrową 6:4, 7:6(5) i awansowała do najlepszej czwórki zmagań w Niemczech.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: spędziła urodziny na Malediwach. Co za widoki
Po meczu Iga Świątek przyznała, że w każdym kolejnym sezonie stara się jak najlepiej nauczyć gry na nawierzchni trawiastej. - W przeszłości miałam juz dobre mecze na trawie. W 2023 roku rozegrałam dotychczas najlepszy Wimbledon, podczas którego wygrałam m.in. z Belindą Bencić - przypomniała w rozmowie z Canal+ Sport.
- To nie jest tak, że aż tak się nie lubimy z trawą. Na pewno czuję się na niej inaczej niż na pozostałych nawierzchniach. Co roku jednak akceptuję to wyzwanie i okres w sezonie - kontynuowała.
Podczas czwartkowego spotkania dodatkową trudnością były silne porywy wiatru. Świątek po raz kolejny udowodniła, że potrafi odnaleźć się w takich warunkach lepiej od przeciwniczek.
- W momentach dużej presji staram się grac odważnie. W przeszłości takie podejście przynosiło mi dobre rezultaty. Są dni, w których jest to trudniejsze do zrealizowania, ale dziś czułam się bardzo dobrze. Myślę, że obie po przerwie spowodowanej deszczem prezentowałyśmy lepszy tenis. Grałyśmy szybciej, dokładniej, lepiej serwowałyśmy - oceniła Polka.
W półfinale Iga zmierzy się z Jasmine Paolini. - Mój zespół obejrzy jej mecze. Jasmine na pewno gra świetny tenis na trawie. Mogę wyjść na mecz z nią bez oczekiwań - podsumowała raszynianka.