Amerykanin zwrócił uwagę na to, że Iga Świątek w całym Wimbledonie nie zagrała z żadną zawodniczką sklasyfikowaną w czołowej dziesiątce rankingu WTA. Podkreślił przy tym, że nie wie, kiedy wcześniej taka sytuacja miała miejsce.
Jego wpis wywołał wiele krytycznych komentarzy. Bradowi Gilbertowi postanowił także odpowiedzieć Maciej Ryszczuk. Trener przygotowania fizycznego naszej tenisistki dodał wpis w serwisie X.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Ewa Swoboda zaskoczyła. Tylko spójrz na te kreacje!
"To jest tak słabe, że nawet ty możesz poczuć dno. Zrób lepszy research. Brzydkie wygrywanie nie musi oznaczać brzydkiego komentowania" - napisał w języku angielskim.
Ryszczuk nawiązał w ten sposób do książki, której współautorem jest Gilbert. Nosi ona tytuł "Winning ugly" (wygrać brzydko). Nie jest to jedyny kontrowersyjny komentarz po finale Wimbledonu, na jaki zdecydował się Amerykanin.
Nie spodobały mu się też rozmiary zwycięstwa Świątek. "To bardzo smutny dzień dla tenisa na korcie centralnym w Wimbledonie. Współczuję AA" - napisał o rezultacie i Amandzie Anisimovej (więcej TUTAJ).
Gilbert w trakcie swojej kariery nie prezentował efektownego stylu gry. Skupiał się na przebijaniu piłki na stronę rywala i wyczekiwaniu na błąd przeciwnika.
Po zakończeniu kariery zawodniczej zajął się pracą trenerską. Pracował między innymi z Andre Agassim (1994-2002), Andym Roddickiem (2003-2004) i Andym Murrayem (2006-2007). Ostatnio współpracował z Coco Gauff (do września 2024).
W komentarzach pod jego wpisem pojawiło się wiele przykładów zawodników i zawodniczek, którzy wygrywali wielkoszlemowe turnieje i nie mierzyli się z nikim z czołowej dziesiątki rankingu.
Wymienić można w tym kontekście rok 2023 i zwycięstwo Aryny Sabalenki w takich okolicznościach w Australian Open i triumf Świątek rok wcześniej na kortach Rolanda Garrosa.
Seul 1988. Gilbert nie pokonał żadnego zawodnika z pierwszej dziesiątki — jego największym „skalpem” był Martín Jaite (rozstawiony z numerem 13).
Prz Czytaj całość
Seul 1988. Gilbert nie pokonał wtedy żadnego zawodnika z pierwszej dziesiątki — jego największym „skalpem” był Martín Jaite (rozstawiony z numerem 1 Czytaj całość