Temperament Jeleny Ostapenko ponownie dał o sobie znać na US Open. Łotyszka przegrała 5:7, 1:6 z Taylor Townsend i choć po meczu panie podziękowały sobie za grę, później 28-latka nie utrzymała nerwów na wodzy. Zaczęła coś tłumaczyć rywalce wyraźnie podniesiony tonem, groziła jej palcem. Jednak Amerykanka nie pozostała jej dłużna, a po chwili zakończyła tę dyskusję (więcej TUTAJ>>).
Później Ostapenko odniosła się do tej sytuacji i wyjaśniła powód swojego zachowania. "Dziś po meczu powiedziałam mojej przeciwniczce, że zachowała się bardzo niegrzecznie, ponieważ w decydującym momencie zagrała piłkę po siatce i nie przeprosiła, ale ona odpowiedziała, że w ogóle nie musi przepraszać" - skwitowała w relacji na Instagramie, po czym usunęła ten wpis.
ZOBACZ WIDEO: Szokujące informacje rozeszły się po Polsce. "Nigdy nie byłem o to oskarżony!"
Dodatkowo Łotyszka zdradziła, że otrzymała oskarżenia o rasizm, którym stanowczo zaprzeczyła. W obronie Ostapenko postanowiła stanąć Aryna Sabalenka.
Podczas konferencji prasowej liderka rankingu WTA zdradziła, że po meczu starała się uspokoić 28-latkę.
- Rozmawiałam z Jeleną po meczu i mimo to nadal nie wiem, co się stało. Jest miłą dziewczyną, ale zbyt często traci kontrolę nad nerwami. To, co starałam się zrobić, to pomóc jej się uspokoić i dojrzale stawić czoła sytuacji, pokazać siebie jako kogoś, z kim mogłaby porozmawiać, ale ona całkowicie straciła kontrolę nad swoimi emocjami - skwitowała.
- Ona ma problemy w życiu, które mogą wpływać na jej zachowanie - dodała Sabalenka. Próba wytłumaczenia zachowania Ostapenko nie spotkała się z dobrym odbiorem ze strony tenisowych fanów. Łotyszka jest bowiem znana z kontrowersyjnych reakcji na korcie, które mocno wpływają na jej postrzeganie w oczach kibiców.
W przeciwieństwie do Łotyszki liderka rankingu WTA wywalczyła awans do trzeciej rundy US Open. Tam broniąca tytułu Białorusinka zmierzy się z Kanadyjką Leylah Fernandez. Ostapenko pozostaje z kolei gra deblowa, gdzie stworzy duet z Czeszką Barborą Krejcikovą.