Iga Świątek udanie rozpoczęła rywalizację w turnieju rangi WTA 1000 w Pekinie. Nasza tenisistka, która została najwyżej rozstawiona, od razu miała miejsce w drugiej rundzie, w której pokonała Yue Yuan 6:0, 6:3.
Tym samym nasza tenisistka zgodnie z przewidywaniami zameldowała się w kolejnej fazie zmagań w stolicy Chin. Po zakończonym spotkaniu Polka udała się na konferencję prasową, podczas której ponownie nietypowe pytanie.
ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni przeżyła koszmar. "Mój mąż wtedy pierwszy raz zemdlał"
Dziennikarz podkreślił, że od jakiegoś czasu Świątek wydaje się być bardziej ekspresyjna i agresywna. Stąd też zapytał, czy może mieć to związek z tym, że straciła pierwsze miejsce w światowym rankingu WTA.
- Cóż, dziękuję za nadinterpretację, ale... nie wiem nawet, jak na to odpowiedzieć. Nie jestem inną osobą tylko dlatego, że jestem numerem dwa. Nie zachowuję się przez to inaczej. Nie myślę o tym codziennie, a już na pewno nie podczas meczu, kiedy mam pracę do wykonania. Może jestem inna, bo jestem starsza lub bardziej doświadczona, ale rankingi nie mają z tym nic wspólnego. Moja osobowość nie zmienia się przez to, to byłoby dziwne i niezdrowe - odpowiedziała Polka, którą mocno zaskoczyło to pytanie.
Warto dodać, że nasza tenisistka w ostatnich miesiącach regularnie otrzymywała nietypowe pytania na konferencjach prasowych. Również spotkanie z dziennikarzami w Pekinie wpisuje się w to zjawisko
Najwyżej rozstawiona tenisistka w tym turnieju wróci do gry w poniedziałek, 29 września. O awans do czwartej rundy powalczy z Camilą Osorio, która ograła już rozstawioną rywalkę - Anną Kalinską.
Ale pytanie [wbrew interpretacjom pismaków] też nie było wcale zaczepne...