Do tej pory Iga Świątek nie straciła seta w turnieju rangi WTA 1000 w Wuhan. Nasza tenisistka rozpoczęła zmagania od drugiej rundy i najpierw pokonała Marie Bouzkovą 6:1, 6:1, a następnie Belindę Bencić 7:6(2), 6:4.
Tym samym w czwartek (9 października) Polka wywalczyła awans do ćwierćfinału. W nim wiceliderka światowego rankingu WTA zmierzy się z Jasmine Paolini, która pokonała Clarę Tauson (3:6, 6:1, 3:1 i krecz).
Podczas pomeczowej rozmowy na korcie Świątek w pierwszej kolejności podsumowała pojedynek z Bencić. - Chciałam grać pewnie i podejmować odważne decyzje. W meczu z Belindą nie można pozwolić jej dyktować warunków. Bardzo się starałam to zrobić. Było to niezwykle trudne. Każdy gem był ciężki. Dlatego dwa sety trwały ponad dwie godziny. Cieszę się, że w decydujących momentach udało mi się zachować spokój i zagrać jeszcze jeden punkt - podkreśliła.
Następnie nasza tenisistka wypowiedziała się na temat kolejnej rywalki. - To naprawdę trudna przeciwniczka. W tym roku grałyśmy już w finale, więc wiem, że potrafi grać niesamowicie. Jest wojowniczką. Nigdy się nie poddaje. Rozegrałyśmy kilka trudnych meczów. Zawsze trzeba być fizycznie gotowym na każdą odbitą piłkę. Po prostu się przygotuję i będę gotowa - wyznała Polka.
Pojedynek Świątek z Włoszką mającą polskie korzenie odbędzie się już w piątek, 9 października. Spotkanie to rozpocznie się nie przed godziną 13:00 naszego czasu. Relacja tekstowa dostępna na portalu WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Niesamowite, czego słuchała przed igrzyskami w Atenach. Potem zmieniła wybór