Roland Garros: Fognini pierwszym ćwierćfinalistą po obronie 5 meczboli

Niesamowitej rzeczy dokonał w IV rundzie międzynarodowych mistrzostw Francji Fabio Fognini (ATP 49), który grając w piątym secie praktycznie na jednej nodze obronił pięć meczboli i zakończył zwycięsko maraton (4:6, 6:4, 3:6, 6:3, 11:9 w 4h22') z Albertem Montañésem (ATP 38). Ćwierćfinałowym rywalem Włocha będzie Novak Đoković.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

Nonszalancki, ale efektowny. Niepozorny, ale zachwycający. 24-letni Fognini, człowiek z San Remo, po raz pierwszy w karierze zagra w ćwierćfinale wielkoszlemowego turnieju. Już IV runda była jego życiowym sukcesem, a piątego seta meczu z Montañésem będzie wspominał latami. Gdy nogi odmawiają posłuszeństwa, Fognini serwuje specjalność firmy: używa ramienia, które i z forhendu, i z bekhendu sieje spustoszenie u rywali. Fabio po tym, jak przełamał na 4:5 podającego na wygranie meczu Montañésa, odniósł kontuzję mięśniową przy próbie serwisu. Od tego czasu robił najwyżej po kilka kroków przy rozgrywaniu punktów. Przetrzymał sztorm na łódce, choć miał wiele szczęścia (tańczące na taśmie piłki). Okrzyk po wypracowaniu meczboli mógł sygnalizować zarówno ból, jak i radość. Jakkolwiek, ból zamienił się w radość.

CZYTAJ: Federer wyeliminował bez straty seta Wawrinkę

Miał rację Paul-Henri Mathieu, który w swojej rubryce na łamach "L'Équipe" polecał w niedzielę spotkanie Katalończyka z Fogninim. "Jeśli chcecie poprawić swój tenis na mączce, to macie przykład do naśladowania" - napisał Mathieu o Montañésie. Ale sympatyczny, można nawet rzec, że swojski gracz z Barcelony, pogromca Jużnego w poprzedniej rundzie, choć "trzyma się na korcie jak bokser", to nie wytrzymuje ciśnienia gry o stawkę: nie wykorzystał w sumie pięciu meczboli, przy których - ważne - to nie on był zawodnikiem ryzykującym. Znakomicie znany polskim fanom tenisa, rokrocznie przyjeżdżający do naszego kraju na turniej szczeciński tudzież sopocki, 30-letni Montañés i tym razem nie złamał bariery IV rundy w turnieju wielkoszlemowym.

Fognini: - Teraz [kilkanaście minut po meczu] czuję się dobrze, nie boli. Już wcześniej odczuwałem coś w lewej nodze, ale nie myślałem o poddaniu się. Jestem bardzo szczęśliwy, na tę chwilę chcę tylko wrócić do hotelu i dowiedzieć się, o co chodzi. Przy 5:5 w piątym secie powiedziałem sobie: "wóz albo przewóz!"

Wyniki i program turnieju

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×