Agnieszka Radwańska (WTA 2) wygrała cztery wcześniejsze spotkania z Robertą Vinci (WTA 19), ale tylko raz poszło jej łatwo, gdy w 2010 roku w Rzymie straciła zaledwie jednego gema. Polka pozostaje bez ćwierćfinału w Nowym Jorku (drugi wielkoszlemowy turniej, w którym nie osiągnęła tej fazy to Roland Garros). Krakowianka jedynie wyrównała swój najlepszy wynik na Flushing Meadows z lat 2007-2008 (w trzech poprzednich sezonach odpadała w II rundzie) W tegorocznym Wimbledonie Isia zanotowała życiowy start w Wielkim Szlemie docierając do finału. Vinci w tygodniu poprzedzającym US Open wygrała turniej w Dallas, a następnie w Nowym Jorku osiągnęła pierwszy w karierze wielkoszlemowy ćwierćfinał. W tegorocznym Wimbledonie Włoszka po raz pierwszy grała w IV rundzie Wielkiego Szlema - uległa Tamirze Paszek.
Już pierwszy gem pokazał, jak ciężki to będzie dla Radwańskiej bój. Obie tenisistki już na początku zademonstrowały pełne bogactwo swoich warsztatów racząc się drop-szotami, lobami, wolejami i slajsami. W tych technicznych elementach tenisowego rzemiosła zdecydowany prym wiodła zabójczo skuteczna Włoszka. Jej bekhendowy slajs był dla Polki bardzo niewygodny do odgrywania. Krakowianka w gemie otwarcia uratowała się po obronie czterech break pointów, ale w trzecim gemie nie wykorzystała prowadzenia 40-15 i została przełamana po raz pierwszy. Vinci każdą krótszą piłkę, jaką dostała na forhend wykorzystywała do błyskawicznego przyspieszenia i dobrze skonstruowane akcje często kończyła wolejami. W czwartym gemie tenisistka z Półwyspu Apenińskiego wróciła z 15-40 korzystając z trzech prostych błędów Radwańskiej (wolej w siatce i dwa wyrzucone forhendy). W piątym gemie na niewiele zdało się Polce doprowadzenie do równowagi z 15-40, bo i tak górą była skracająca wymiany, walcząca o każdy punkt jak o życia Vinci. Włoszka poszła za ciosem i w siódmym gemie drop-szotem z returnu uzyskała dwie piłki setowe. Wykorzystała już pierwszą po głębokim returnie kończąc wymianę i seta smeczem.
Radwańska od początku meczu była niepewna przy siatce, ale w trzecim gemie II seta skończona w bólach wolejem wymiana dała jej break pointa, którego zmarnowała wyrzucając bekhend. W czwartym gemie krakowianka została przełamana, ale pojawiły się pierwsze symptomy jej przebudzenia (pięknie skonstruowany smecz rywalki), jak się później okazało tylko chwilowego. W piątym gemie Polka dwa razy weszła w kort i posłała dwa kończące forhendy, drugi z nich dał jej odrobienie straty. W siódmym gemie Radwańska miała w górze break pointa, ale popsuła smecza. W dziewiątym gemie grająca koncertowo pod względem taktycznym Włoszka pewnie utrzymała podanie, a w 10. uzyskała dwie piłki meczowe. Pierwszą zmarnowała pakując return w siatkę, ale przy drugiej skarciła Polkę za nieprzygotowany atak (który to już raz w przekroju całego meczu?) mijając ją krosem forhendowym.
W trwającym 76 minut spotkaniu Vinci, która w I rundzie rozbiła młodszą siostrę Agnieszki Urszulę, zapisała na swoje konto 29 kończących uderzeń popełniając przy tym ledwie 16 niewymuszonych błędów. Włoszka obroniła pięć z sześciu break pointów, a sama od początku posyłając głębokie returny stworzyła sobie 13 szans na przełamanie Polki i wykorzystała pięć. Tenisistka z Półwyspu Apenińskiego skończyła przy siatce 21 z 30 piłek, a jedyną jej bolączką była celność pierwszego podania, którym trafiła tylko 23 z 48 piłek (48 proc). Jednak gdy już go dobrze do gry wprowadziła to bardzo mało przy nim traciła punktów, bo ledwie siedem. Radwańska popełniła cztery podwójne błędy, a przy pierwszym serwisie zgarnęła tylko 24 z 44 piłek. Polka mecz skończyła z 18 kończącymi uderzeniami i 20 błędami własnymi na koncie. Vinci rozegrała bardzo dobre zawody, kreowała grę i agresywnymi atakami (głównie z forhendu) oraz returnami wymuszała błędy na krakowiance, jednak Isia oddała jej stanowczo za dużo łatwych punktów (nie wytrzymywała długich wymian, gdy do takich dochodziło oraz krótkimi odegraniami nadziewała się na kontry) i tak grając nie miała co marzyć o odwróceniu losów konfrontacji z grającą szybki tenis Włoszką.
W ten sposób w ćwierćfinale nie będzie polsko-niemieckiego pojedynku Radwańskiej z Andżeliką Kerber (WTA 6), tylko włoskie starcie Vinci z Sarą Errani (WTA 10).
US Open, Nowy Jork (USA)
Wielki Szlem, kort twardy (Decoturf), pula nagród w singlu kobiet 9,406 mln dolarów
poniedziałek, 3 września
IV runda (1/8 finału) gry pojedynczej:
Roberta Vinci (Włochy, 20) - Agnieszka Radwańska (Polska, 2) 6:1, 6:4