Finały ATP World Tour: Hit dla Djokovicia, Serb po raz 10. lepszy od Murraya

Novak Djoković odniósł czwarte w sezonie zwycięstwo nad Andym Murrayem. Serb pokonał Szkota 4:6, 6:3, 7:5 w Finałach ATP World Tour W Londynie.

Novak Djoković i Andy Murray, obaj urodzeni w 1987 roku, spotkali się ze sobą już po raz siódmy w sezonie. Serb był górą w półfinale Australian Open oraz w finałach w Miami i Szanghaju. W tym ostatnim meczu urodzony w Belgradzie tenisista obronił pięć piłek meczowych. Tworzący historię brytyjskiego tenisa Murray (pierwszy wielkoszlemowy mistrz od czasu Freda Perry'ego - 1936, pierwszy mistrz olimpijski od czasu Josiaha Rithie - 1908) pokonał Djokovicia w olimpijskim półfinale oraz w meczu o tytuł na Flushing Meadows, a także był lepszy w półfinale w Dubaju. Bilans ich wszystkich meczów to teraz 10-7 dla Serba.

Murray w Masters dwa razy grał w półfinale (2008, 2010), Djoković to triumfator imprezy wieńczącej sezon sprzed czterech lat. Bilans tegorocznych spotkań Djokovicia to teraz 72-12, a Murraya 55-15. W poniedziałek obaj wygrali swoje pierwsze mecze - Szkot z Berdychem 3:6, 6:3, 6:4, a Serb z Tsongą 7:6(4), 6:3. Jeśli wieczorem Francuz pokona Czecha Djoković będzie miał zapewniony awans do półfinału.

Na kontrę forhendową Djokovicia Murray odpowiedział jeszcze lepszą kontrą bekhendową i po odegraniu przez rywala woleja zakończył akcję minięciem po krosie. Ta wspaniała wymiana przyniosła Szkotowi przełamanie w gemie otwarcia I seta. Koncertowym gemem z krosem forhendowym i asem reprezentant gospodarzy podwyższył na 2:0. Brytyjczyk uzyskał piłkę setową w dziewiątym gemie, gdy błysnął wspaniałą defensywą (wybrał bardzo dobry serwis Djokovicia oraz smecza), by zakończyć wymianę drop szotem z woleja. Serb obronił się i poprawił wynik na 4:5, a Murray po chwili zakończył I seta utrzymując podanie na sucho.

W trzecim gemie II seta Djoković obronił break pointa, a fantastyczny wolej forhendowy przyniósł mu w szóstym gemie pierwszą w meczu szansę na przełamanie szkockiego rówieśnika. Murray oddał podanie myląc się przy akcji serwis-wolej, by kolejnego gema rozpocząć od efektownego minięcia forhendowego po linii. Cztery kolejne punkty padły łupem Djokovicia, który objął prowadzenie 5:2. Seta lider rankingu zakończył w dziewiątym gemie przy pierwszym z trzech setboli posyłając wygrywający serwis.

Serwując przy 1:1 w III secie Murray popełnił kilka prostych błędów i dał się przełamać. W piątym gemie Szkot z 0-30 wyszedł na 40-30, ale uderzył woleja w taśmę i doszło do dłuższej gry na przewagi. Faworyt gospodarzy obronił break pointa, a dwa krosy forhendowe pomogły mu utrzymać podanie. Djoković miał jeszcze jedną szansę na podwójne przełamanie, ale ją zmarnował w siódmym gemie pakując return w siatkę. W ósmym gemie Murray słusznie poprosił o sprawdzenie śladu (bekhend Serba wylądował poza kortem) - w ten sposób odrobił stratę przełamania, a wracając z 15-30 w dziewiątym z 2:4 wyszedł na 5:4.

W 10. gemie po błędzie bekhendowym Djokovicia Murray był dwie piłki od meczu, ale Serb zaskoczył go drop szotem z woleja (Szkot spóźniony nie był w stanie odegrać piłki w kort) oraz popisał się kapitalnym wolejem bekhendowym. Napięcia nie wytrzymał Brytyjczyk, który wyrzucając dwie piłki w 11. gemie dał rywalowi przełamanie. W 12. gemie lider rankingu w wielkim stylu wrócił z 15-40. Pierwszego break pointa obronił kombinacją krosa forhendowego i smecza, a dwa wygrywające serwisy wyprowadziły go na przewagę. Przy piłce meczowej Murray przestrzelił bekhend.

W trwającym dwie godziny i 34 minuty spotkaniu Djoković 30 razy znalazł się przy siatce i zdobył 23 punkty. Serb zapisał na swoje konto 23 kończące uderzenia i popełnił 40 niewymuszonych błędów. Murrayowi naliczono 28 piłek wygranych bezpośrednio i 44 błędy własne. Szkot zaserwował dziewięć asów, ale wyższą skuteczność miał Djoković (cztery asy), który przy swoim pierwszym podaniu zgarnął 45 z 57 piłek.

Wcześniej odbył się mecz Grupy B w grze podwójnej pomiędzy parami, które przegrały spotkania pierwszej kolejki marnując piłki meczowe. Mahesh Bhupathi i Rohan Bopanna pokonali finalistów trzech ostatni edycji Wimbledonu Roberta Lindstedta i Horię Tecau 6:3, 5:7, 10-5. Hindusi w meczowym tie breaku od 3-5 zdobyli siedem punktów.

Finały ATP World Tour , Londyn (Wielka Brytania)
Tour Championships, kort twardy w hali, pula nagród 5,5 mln funtów
środa, 7 listopada

Gra pojedyncza:

Grupa A

Novak Djoković (Serbia, 1) - Andy Murray (Wielka Brytania, 3) 4:6, 6:3, 7:5

Gra podwójna:

Grupa B

Mahesh Bhupathi (Indie, 5) / Rohan Bopanna (Indie, 5) - Robert Lindstedt (Szwecja, 4) / Horia Tecău (Rumunia, 4) 6:3, 5:7, 10-5

Tabele i wyniki Finałów ATP World Tour

Komentarze (81)
avatar
vamos
8.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wymęczył Novak, Tsonga za to podał na talerzu. Murray i Jo to przypadki nieuleczalne! 
avatar
ka
7.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Golem - King Konga 75 36 61 ...
Smutne dobranoc państwu 
avatar
ka
7.11.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
BTW: czy wiecie , że Tsonga to ludy afrykańskie, (głównie z terenów Mozambiku) a tsonga - to język z rodziny bantu, którym posługuje się populacja wielkości 1 Czytaj całość
avatar
ka
7.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No cóż, szybkie 5:1. Jo-Wi zdąża ku kolejnej przegranej. Ale przynajmniej nie katastrofie, bo powalczył. Konga Bonga... 
avatar
Ana4
7.11.2012
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
no nie przełamanie.. Tsonga, dlaczego Ty mi to robisz? ;(