Puchar Federacji: Zwycięstwo Kanii i Rosolskiej na zakończenie meczu z Turcją

Paula Kania i Alicja Rosolska przypieczętowały zwycięstwo Polski 3-0 z Turcją. Deblistki pokonały Basak Eraydin i Ipek Soylu 7:5, 7:6(4).

W środę kosztem Pauli Kani i Alicji Rosolskiej honorowy punkt zdobyły Rumunki. Tym razem deblistki naszej narodowej drużyny nie dały się pokonać tureckim juniorkom, choć łatwo im nie poszło. Basak Eraydin 21 czerwca skończy 19 lat. Ipek Soylu urodziła się w kwietniu 1996 roku i może się już pochwalić finałem turnieju ITF osiągniętym w grudniu 2012 roku w Stambule, gdzie pół roku wcześniej w parze z Eraydın wygrała turniej gry podwójnej (także ITF). W środę zdobyły one dla Turcji jedyny punkt w meczu z Izraelem. Eraydın w ubiegłym sezonie wsławiła się zdobyciem siedmiu tytułów rangi ITF w singlu, z czego trzech w Stambule.

Kania, która w ubiegłym sezonie w Taszkencie, w parze z Poliną Pechową, zdobyła swój pierwszy tytuł w głównym cyklu, dzień wcześniej w meczu z Rumunią zaliczyła debiut w narodowej drużynie. Bilans wszystkich gier Rosolskiej, która w swoim dorobku ma trzy wygrane turnieje WTA w grze podwójnej, w Pucharze Federacji to teraz 18-8 (wszystkie rozegrała w deblu).

Podobnie jak w meczu z Rumunią, debel nie miał już wpływy na końcowe rozstrzygnięcie, bo zwycięstwa w singlu odniosły siostry Radwańskie: Urszula (WTA 37) musiała rozegrać trzy sety z Pemrą Ozgen (WTA 284), a Agnieszka (WTA 4) oddała trzy gemy Cagli Buyukakcay (WTA 163). W piątek w ostatnim meczu grupowym nasza narodowa drużyna zagra z Izraelem. Jeśli Polki zakończą zmagania w Grupie C na pierwszym miejscu w sobotę spotkają się z najlepszą reprezentacją z Grupy A, gdzie są Białorusinki (bez Wiktorii Azarenki), Austriaczki i Chorwatki.

W trzecim gemie I seta Polki utraciły podanie po długiej grze na przewagi (16 punktów), ale po chwili stratę odrobiły. W ósmym gemie Kania i Rosolska pokusiły się o jeszcze jedno przełamanie, by następnie nie wykorzystać serwisu na seta (zmarnowały piłkę setową). Końcówka należała do Polek, które od 5:5 zdobyły dwa gemy, I partię kończąc przełamaniem rywalek bez straty punktu.

Po utrzymaniu podania na sucho w gemie otwarcia II seta, w drugim Polki przełamały Turczynki, ale to nie oznaczało, że w tym secie pójdzie jak z płatka. Eraydın i Soylu wyrównały na 2:2, a następnie miały break pointa na trzeciego gema z rzędu, ale Kania i Rosolska wybroniły się. W tie breaku toczyła się walka punkt za punkt, ale w końcu Polki odskoczyły na 5-3 i nie dały już sobie odebrać zwycięstwa.

Kania i Rosolska w ciągu jednej godziny i 46 minut przełamały rywalki cztery razy, a same oddały serwis trzy razy. Turczynki popełniły siedem podwójnych błędów, z czego pięć w I secie. W meczu nie było ani jednego asa.

Było to drugie spotkanie obu drużyn. W 2002 roku w Antalyi, gdzie wówczas odbył się turniej Grupy I Strefy Euro-afrykańskiej, Polska pokonała Turcję 2-1.

Polska - Turcja 3:0
, Municipal Tennis Club, Ejlat (Izrael)
Puchar Federacji, Grupa I Strefy Euro-afrykańskiej, Grupa C, kort twardy
czwartek, 7 lutego

Gra 1.: Urszula Radwańska - Pemra Özgen 6:2, 4:6, 6:2
Gra 2.: Agnieszka Radwańska - Çağla Büyükakçay 6:1, 6:2
Gra 3.: Paula Kania / Alicja Rosolska - Başak Eraydın / İpek Soylu 7:5, 7:6(4)

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Komentarze (7)
wislok
7.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ważny tekst Andrzeja miękusa w portalu natemat kropka pl tytuł "ile warte są medale olimpijskie" 
avatar
yuten
7.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ula...mam nadzieję, że te wygrane dodadzą jej pewności siebie i przypomni sobie jak się wygrywa w Tourze 
avatar
stanzuk
7.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jakby Wiktorowski nie odpuscił debla z Rumunią,to jutro można byłoby przegrać O:3,i mimo to byłby awans,a teraz trzeba wygrać z Izraelem bo mogą nas wyprzedzić Rumunki. 
avatar
RvR
7.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dzisiaj było dobrze! Jutro ma być jeszcze lepiej! Ognia! 
avatar
FanRadwana
7.02.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dobra robota dziewczyny. Jutro czas na Izrael. Mam nadzieję, że tym razem Ula nie będzie mieć problemów :-)