WTA Rzym: Serena pomściła siostrę, trudne otwarcie Kvitovej, dramat Woźniackiej

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Serena Williams pokonała Laurę Robson 6:2, 6:2 i awansowała do III rundy turnieju WTA w Rzymie. Czwarty mecz z rzędu przegrała Karolina Woźniacka. Z trudem mecz otwarcia wygrała Petra Kvitova.

Po wywalczeniu w Madrycie pierwszego od 2002 roku tytułu na pomarańczowej mączce, Serena Williams przyjechała do Rzymu, gdzie właśnie 11 lat temu triumfowała po zwycięstwie nad Justine Henin. Amerykanka w dwóch poprzednich startach w Wiecznym Mieście docierała do półfinału. Laura Robson (WTA 39) w stolicy Włoch zagrała po raz pierwszy.

Williams uzyskała piłkę meczową świetnym drop szotem. Robson, tak jak w spotkaniu z Aną Ivanović w Madrycie, na koniec popełniła podwójny błąd. W trwającym 75 minut spotkaniu Serena obroniła pięć z sześciu break pointów, a sama cztery razy przełamała podanie Brytyjki, która dzień wcześniej wyeliminowała jej siostrę Venus. Robson miała więcej kończących uderzeń od liderki rankingu (17-13), ale też popełniła znacznie więcej niewymuszonych błędów (35-11).

Z turniejem w I rundzie pożegnała się jego półfinalistka sprzed dwóch lat Karolina Woźniacka (WTA 9), która po dramatycznym pojedynku przegrała z Bojaną Jovanovski (WTA 48). Dunka w III secie nie wykorzystała prowadzenia 4:0 oraz 5-2 w tie breaku, w którym Serbka odrabiając straty popisała się dwoma fenomenalnymi piłkami kończącymi maratońskie wymiany. Mecz ten trwał dwie godziny i 57 minut. Woźniacka po raz pierwszy od 2007 roku przegrała w głównym cyklu cztery mecze z rzędu. Jovanovski odniosła drugie w karierze zwycięstwo nad tenisistką z Top 10 - trzy lata temu w Pekinie pokonała rodaczkę Jelenę Janković.

We wtorek miał miejsce jeszcze jeden maraton, również trwający dwie godziny i 57 minut. Triumfatorka turnieju w Katowicach Roberta Vinci (WTA 15) wróciła z 1:4 w III secie i pokonała Jelenę Wiesninę (WTA 33) 6:7(2), 7:5, 6:4, poprawiając bilans spotkań z Rosjanką na 2-4. Punktów za ubiegłoroczny ćwierćfinał nie obroni Flavia Pennetta (WTA 104), która uległa Sloane Stephens (WTA 17) 3:6, 3:6. - Czułam, że grałam dobrze - powiedziała amerykańska półfinalistka tegorocznego Australian Open. Zdecydowanie ciężko jest grać przeciwko Flavii w Rzymie - grałam z nią tutaj w zeszłym roku, więc wiedziałam, że będzie ciężko. Jednak mocno trenowałam i lubię korty ziemne, więc czułam się tutaj dobrze. Cieszę się, że wróciłam na mączkę.

Prawdziwą huśtawkę nastrojów przeżywała Petra Kvitova (WTA 8), która w II secie meczu z Sabiną Lisicką (WTA 34) popełniła 14 niewymuszonych błędów, nie mając ani jednego kończącego uderzenia. Całe spotkanie Czeszka wygrała 6:4, 0:6, 7:5, wracając z 1:3 w decydującej odsłonie. Mistrzyni Wimbledonu 2011, obok Sereny i Simony Halep, jest już w 1/8 finału turnieju. Swój mecz I rundy wygrała również Dominika Cibulkova (WTA 16), która zwyciężyła Kristinę Mladenović (WTA 43) 1:6, 6:2, 6:2.

Nielada wyczynu dokonała Julia Görges (WTA 25), która przegrywała z kwalifikantką Andreą Hlavackovą (WTA 86) 2:6, 0:4, by wygrać 2:6, 6:4, 6:4. - Muszę powiedzieć, że zaczęłam dosyć dobrze, ale później jakoś przysnęłam i nie mialam energii - powiedziała Niemka. [Hlaváčková] zaczęła grać lepiej i pojawiły się w jej grze jakieś świetne uderzenia. Jednak ja powiedziałam sobie: 'Doprowadziłaś siebie do tak nieszczęśliwej pozycji, to spróbuj się z niej wydostać - mecz się nie skończy, dopóki nie podamy sobie rąk'. Zaczęłam grać ponownie trochę solidniej i zobaczyłam, że ona więcej do siebie mówi i jest coraz bardziej spięta. Więc powiedziałam sobie: 'Lepiej wykorzystaj swoje szanse teraz, bo inaczej ich więcej nie dostaniesz'. I wykorzystywałam okazje, mimo że w III secie przegrywałam ze stratą przełamania. Wierzyłam w to. To wielka rzecz wrócić z tego rodzaju wyniku, gdy jest się naprawdę blisko odpadnięcia.Görges  będzie pierwszą rywalką Wiktorii Azarenki (WTA 3).

Z turniejem pożegnały się dwie Rosjanki z czołowej 20 rankingu. Nadia Pietrowa (WTA 11) nie wykorzystała prowadzenia 5:2 w III secie oraz dwóch piłek meczowych przy stanie 6:5 i 40-15 i przegrała z Carlą Suarez (WTA 22) 6:3, 2:6, 6:7(1). Anastazja Pawluczenkowa (WTA 19) uległa Rominie Oprandi (WTA 44) 2:6, 0:6. Dalej awansowała za to Maria Kirilenko (WTA 12), która pokonała Anabel Medinę (WTA 58) 6:3, 6:3.

Program i wyniki turnieju kobiet Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Źródło artykułu:
Komentarze (6)
avatar
Salvo Isiomaniak
15.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Serena i dropszot przy meczowej? A ona to w ogóle wiedziała, że takie zagranie istnieje? ;p  
Ikrem Nederth
15.05.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Karo ostro pikuje, nie ona jedna zresztą. Uszatek pokazała wolę walki, ciekawe jak będzie wyglądać mecz z Azarą.  
Armandoł
14.05.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
dobrze ujęte - DRAMAT :(